Maciej Wojs: Jak przebiega zgrupowanie reprezentacji i przygotowania do turnieju we Francji?
- Jak na razie mamy krótką konsultację szkoleniową w Warszawie, z którą połączyliśmy okresowe badania diagnostyczne, a 2 listopada rozpoczynamy turniej we Francji. Jest to w głównej mierze przypomnienie tych elementów treningowych, nad którymi pracowaliśmy wcześniej w Giżycku. Powtarzamy wszystko spokojnie, a następnym etapem będzie zastosowanie tego w meczach z silnymi zespołami podczas turnieju.
Jakie zespoły wezmą udział w turnieju?
- Oprócz nas uczestniczą w nim zespoły Niemiec, Islandii oraz gospodarz Francuzi. Na początek czeka nas mecz z Francją, potem kolejno Niemcy i Islandia. Gramy tam po raz drugi, z czego bardzo się cieszymy, bo poziom turnieju jest wysoki. Każde z tych spotkań będzie ciężkie, rywale są wymagający, ale o to przecież chodzi. W zespole mamy paru młodszych chłopaków, których chcemy ogrywać.
Wspomniane przez pana reprezentacje w seniorskim szczypiorniaku są potęgami. A jak wygląda to w kategoriach juniorskich?
- Bardzo podobnie. Niemcy to aktualny mistrz Europy, który w finale pokonał najlepszą w mojej ocenie drużynę, czyli reprezentację Szwecji. Francuzi to od lat solidna szkoła i mocny zespół, Islandczycy natomiast są trochę nieprzewidywalni, ale także bardzo mocni. Przed rokiem graliśmy z nimi, przegraliśmy pięcioma bramkami, a dla porównania, na mistrzostwach Europy Islandia zremisowała w grupie z Niemcami. Cieszy nas, że po raz kolejny mamy taką możliwość. Jak potykać się, to przecież z najlepszymi.
Francuski turniej jest etapem przygotowań do jakiejś większej imprezy?
- W związku z tym, że nie braliśmy udziału w mistrzostwach Europy nie uzyskaliśmy kwalifikacji na mistrzostwa świata. Dla tej grupy wiekowej główny celem sportowym będą więc otwarte mistrzostwa Europy w Göteborgu w czerwcu tego roku. Ci młodzi zawodnicy cały czas muszą grać, szkolić się i ogrywać w gronie najlepszych, więc udział we Francji będzie dla nas bardzo ważny.
Jak wygląda sytuacja kadrowa w reprezentacji? Trenujecie w pełnym gronie?
- Jedyną zmianą jest nieobecność Tomka Wawrzyniaka z Anilany Łódź, który w ostatnim meczu doznał bolesnej kontuzji. W jego miejsce powołany został Mateusz Babieracki z Kar-Do Spójni Gdynia, który ma za sobą już debiut na pierwszoligowych parkietach. Do kadry młodzieżowej awansował natomiast Paweł Genda, z czego bardzo się cieszę. Jego postarają się zastąpić Tomek Gębala i Tomek Fugiel. Takie jest właśnie nasze zadanie, by w miejsce tych najlepszych wchodzili kolejni utalentowani zawodnicy. Nie patrząc na wyniki musimy ich ogrywać, by zaprocentowało to w przyszłości.
Wśród powołanych zawodników przeważają gracze SMS-u Gdańsk, jest także kilku szczypiornistów z Kielc i Płocka. To jest trzon kadry?
- W głównej mierze tak. To właśnie są te ośrodki, które dobrze szkolą młodzież. W SMS-ie grupowani są najlepsi w danej grupie wiekowej szczypiorniści, do tego dochodzi dwóch zawodników z Kielc. Fajnie wygląda praca z młodzieżą także w Płocku, a ostatnio do tej grupy dołączyła Kar-Do Spónia, z której jest trzech zawodników - Gębala, Karpiński i Babieracki.
Co może pan powiedzieć o polskim zespole. Jakie są jego mocne strony?
- Mamy bardzo solidną bramkę, gdzie grają Adam Morawski i Mateusz Kornecki. Obaj fajnie się uzupełniają, pracują z trenerem Rafałem Bernackim i z pewnością jest to mocna strona naszego zespołu. Liczymy także na dobrą i twardą obronę, nad którą zawodnicy pracują pod okiem Rafała Kuptela. To właśnie powinny być nasze silne punkty. Wiadomo, z tego mogą wychodzić kontry, ale to jest łatwiejszy element gry. Pracujemy też nad atakiem pozycyjnym, bo to sprawia nam trochę więcej problemów. Mamy kilku zawodników, którzy są bardzo interesujący, jak choćby leworęczny Ignacy Bąk, świetnymi warunkami dysponuje mający 2,12 m Tomek Gębala. Tak dobieramy zawodników, by poszczególne elementy odpowiednio funkcjonowały.
Czego oczekuje pan po występie na turnieju we Francji?
- Oczekuję, że zawodnicy, których powołałem potwierdzą trafność wyboru. Chcę, by udowodnili, że warto w nich inwestować, że mogą zapewnić pełną stabilność składu kadrowego na przyszłość. Z pewnością czekają nas później jakieś kosmetyczne zmiany, ale wierzę, że ta grupa będzie dobrze funkcjonowała.
Pod pańskimi skrzydłami trenowało już wielu późniejszych seniorskich reprezentantów Polski. Czy w tym zespole widzi pan zawodników, którzy kiedyś mogą być przyszłością kadry?
- Zbyt dużo czynników decyduje o karierze danego zawodnika, by teraz to osądzać. Wszystko zależy od nich samych - tego jak będą się rozwijać, jaki klub wybiorą, ile będą grali. Każdy żołnierz nosi w plecaku buławę marszałkowską i tak jest właśnie z tym graczami. Jest oczywiście paru wybijających się, jak bracia Gębala oraz bramkarze. Każdy z nich ma jednak szansę, trudno w tym wieku wyrokować. Mieliśmy już przecież w przeszłości takich zawodników, którzy zapowiadali się na mistrzów, a z czasem ginęli gdzieś w szarzyźnie rozgrywek ligowych. Inni znowu wybijali się zdecydowanie później. Po to właśnie bierzemy udział w zagranicznych turniejach, by nasi młodzi zawodnicy ogrywali się w konfrontacjach międzynarodowych i by w przyszłości potrafili poruszać się w seniorskim szczypiorniaku.
o braku awansu na wszystko co jest mozliwe mowi od tak sobie.. masakra