Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia byli szczypiorniści Viretu, którzy z dorobkiem ośmiu punktów plasowali się w górnych rejonach tabeli. Podopieczni Marcina Ogarka w poprzedniej kolejce co prawda przełamali złą passę i dopiero po raz drugi w sezonie zdobyli komplet punktów, jednak nikt spośród kibiców zgromadzonych w hali w Zawierciu nie spodziewał się, że tarnowianie zdołają zaskoczyć miejscowych graczy.
Początek spotkania nie zapowiadał niespodzianki. Viret dyktował warunki gry, z drugiej linii atomowymi rzutami popisywał się Damian Biernacki, w kontratakach brylowali Damian Kapral oraz Sergiusz Zagała. W 12. minucie podopieczni Ryszarda Jarząbka wygrywali 7:4, a w 21. minucie prowadzili jeszcze 12:10. Przyjezdni w ciągu pięciu minut zdobyli jednak sześć bramek pod rząd, dzięki czemu objęli prowadzenie 16:12 (26. min.), które utrzymali do końca pierwszej połowy (17:15).
Zaskoczeni gospodarze nie potrafili sobie poradzić z ambitnie grając beniaminkiem także po zmianie stron. Zawodzili zwłaszcza bramkarze, niepewna była też defensywa zawiercian. Po stronie SPR-u bardzo dobrze spisywali się rozgrywający - Marcin Janas oraz Kamil Cieniek. Liderem tarnowian był jednak Mikołaj Grzesik, który w 40. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:17.
Przyjezdni spokojnie kontrolowali przebieg rywalizacji, nieprzerwanie utrzymując pięciobramkowe prowadzenie (30:25 - 50. min.). Gospodarze, podobnie zresztą jak w poprzednim meczu na własnym parkiecie, rzucili się w szaleńczą pogoń. Wykorzystując proste błędy tarnowian, do siatki rywala trafiali Marcin Komalski, Biernacki oraz Zagała, dzięki czemu w 54. minucie Viret remisował już 30:30.
O losach meczu zadecydowały więc ostatnie sekundy rywalizacji. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali przyjezdni, którzy wygrali 32:31. Patrząc na przebieg spotkania, było to w pełni zasłużone zwycięstwo, które pozwoliło tarnowianom opuścić strefę spadkową po raz pierwszy w tym sezonie. Viret osunął się w ligowej tabeli na 6. miejsce.
Viret CMC Zawiercie - SPR Tarnów 31:32 (15:17)
Viret:
Cieślak, Kowalczyk - Biernacki 7, Kapral 6, Komalski 5, S. Zagała 4, Pakulski 3, Kijowski 2, Kąpa 1, Nowak 1, Szymański 1, I. Zagała 1, Bugaj, Rupp, Więckowski.
Tarnów:
Barnaś, Nowak - Grzesik 13, Janas 5, Bieś 3, Cieniek 3, Król 3, Siedlik 2, Niedojadło 1, Sokół 1, Chudzik, Dutka, Kozioł, Michalik.
Kary: Viret - 6 min.; Tarnów - 4 min.
Sędziowali: Wojciech Bosak oraz Mirosław Hagdej (obaj Snadomierz).
Widzów: 500.
Coraz mocniejszym ogniwem zespołu jest Kacper:) po ostatnim bardzo dobrym występie nie zwalnia tempa oby tak dalej.Progres jak n Czytaj całość