Paweł Noch: Pokazaliśmy charakter

Spore problemy z pokonaniem swego kolejnego rywala mieli w sobotę piłkarze ręczni MKS Nielby. Wągrowieccy szczypiorniści w ostatnim starciu pierwszej rundy rozgrywek zaciekle walczyli z MKS-em Kalisz.

W pojedynku z SPR-em Tarnów, który odbył się w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zabrakło nielbistom czterech kontuzjowanych graczy. Do wielkopolskich derbów żółto-czarni przystąpili już w mocniejszym składzie. Dwóch zawodników nie zdążyło jednak wyzdrowieć. - Choć do Kalisza zabraliśmy ze sobą Dariusza Widzińskiego, postanowiliśmy nie ryzykować. Trzy tygodnie był przecież bez treningu. Nie doszedł więc do siebie. Nie mogliśmy też skorzystać z Bartosza Świerada - tłumaczył Paweł Noch - pierwszy szkoleniowiec Nielby Wągrowiec.

Drużyna z Kalisza podeszła bez żadnego respektu do zdecydowanie wyżej notowanego przeciwnika i szybko uzyskała kilkubramkową przewagę. Ostatecznie jednak całe starcie wygrali wągrowczanie. Nielbiści zakończyli więc pierwszą rundę zwycięstwem 32:30.

Zdaniem Pawła Nocha, zdobycie dwóch punktów w Kaliszu przyszło żółto-czarnym bardzo ciężko. - MKS Kalisz to drużyna, która jest najlepiej zorganizowaną ekipą w pierwszej lidze. Bardzo mi się podoba sposób, w jaki właśnie ten zespół gra. Niczym nas jednak nie zaskoczył. Może postawa w bramce Mikołaja Krekory była dla nas niespodzianką. Bronił bardzo dobrze. Gdyby nie jego skuteczne interwencje, to mecz byłby bardziej spokojny. Było to chyba najlepsze dotychczasowe spotkanie w wykonaniu zarówno naszej drużyny, jak i przeciwnika. Stworzyliśmy bardzo przyzwoite widowisko. Do 45. minuty było niezwykle trudno. Pokazaliśmy jednak charakter. Walczyliśmy do końca. Cieszę się, bo udało się nam zdobyć bardzo ważne punkty - oceniał trener szczypiornistów Nielby.

Źródło artykułu: