Mecz zdecydowanie lepiej zaczęły przyjezdne, prowadząc po czterech minutach 4:1. Trenerka Małgorzata Jędrzejczak poprosiła o czas, jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Jeleniogórzanki szybko rzuciły dwie bramki i zniwelowały straty (3:4). W tym momencie w grze lublinianek widać było masę błędów w ataku, co skrupulatnie wykorzystywały gospodynie. W 10. minucie doprowadziły do remisu 7:7, a chwilę później prowadziły już różnicą trzech bramek (10:7).
Zaniepokojony Edward Jankowski poprosił o czas. Gra jego podopiecznych polepszyła się ale zawodniczki KPR-u nie chciały odpuścić i utrzymywały trzy bramki różnicy. Lubliniankom do remisu udało się doprowadzić dopiero w 25. minucie po bramce Agnieszki Koceli. Ostatnie minuty pierwszej połowy to wyrównana gra bramka za bramkę.
W drugiej odsłonie meczu przyjezdne zaczęły przejmować inicjatywę w meczu. Minimalna przewaga SPR-u utrzymywała się praktycznie do samego końca. Dopiero w 54. minucie po bramce Aliny Wojtas zrobiło się 37:29. Ostatecznie po drugich trzydziestu minutach zawodniczki Jankowskiego wygrały 43:32 i zainkasowały kolejne dwa punkty.
KPR Jelenia Góra - SPR Lublin 32:43 (18:19)