Brazylijski karnawał przerwany z dużym trudem - relacja z meczu Brazylia - Rosja

Rosjanie jako drudzy wywalczyli awans do 1/4 finału mistrzostw świata w Hiszpanii. Odniesienie minimalnego zwycięstwa nad Brazylią kosztowało ich jednak bardzo dużo wysiłku.

Drugi mecz 1/8 finału lepiej otworzyli Rosjanie, którzy dzięki skutecznej grze kołowego Michaiła Chipurina szybko objęli prowadzenie 3:0. Nie zdążyli się nim jednak dobrze nacieszyć, a już je stracili. Brazylijczycy trafili do siatki cztery razy z rzędu, a w bramce obudził się Luis Ricardo Nascimento, notując kilka udanych interwencji. Ich przewaga mogła być wyższa, lecz rzuty karne zmarnowali  Fernando Jose Pacheco oraz Arthur Patrianova. W dalszej części pierwszej połowy prowadziła już tylko Sborna, ale nigdy różnicą większą niż dwie bramki. W rosyjskiej drużynie ciężar gry w ataku spoczywał na lewym rozgrywającym Sergieju Gorboku, który po 30 minutach miał na swoim koncie 5 trafień i skrzydłowym Timurze Dibirovie (4 gole do przerwy). Canarinhos z kolei za sprawą Felipe Borgesa Ribeiro zaczęli wykorzystywać karne, które wypracowywał m.in. dobrze spisujący się na kole Vinicius Teixeira. Dwa czasy wzięte przez Olega Kuleshova nie pomogły zbytnio jego zespołowi, który na półmetku rywalizacji nie posiadał nad swoim przeciwnikiem żadnej przewagi.

Od pierwszej akcji w drugiej części meczu Brazylijczycy pokazali, że nie zamierzają łatwo oddać pola. 5 minut po jej rozpoczęciu to oni mieli przewagę dwóch goli (17:15). Rosjan w grze utrzymywał nadal kapitalnie dysponowany i bardzo skuteczny tego dnia Gorbok, dokładając kolejne 4 trafienia. Chwilowo odciążył go również Konstantin Igropulo i nasi sąsiedzi wkrótce odzyskali minimalne prowadzenie (21:20). W ekipie z Ameryki Południowej brylował obrotowy Teixeira, który wszystkie 6 swoich rzutów, oddanych do 50. minuty meczu, umieścił w siatce. W końcówce spotkania więcej zimnej krwi zachowali jednak Rosjanie. Canarinhos nie wykorzystali okresu gry w przewadze, a Sborna zdobyła pierwszego w tym meczu, lecz niezmiernie ważnego gola z prawego skrzydła (na 27:24), autorstwa Daniiła Shishkareva. To trafienie wcale nie zapewniło im jednak bezpiecznej końcówki, bowiem na rozegranie ostatniej akcji w regulaminowym czasie gry Brazylijczycy mieli 8 sekund. Wycofali bramkarza, dzięki czemu grali w podwójnej przewadze, lecz niecelny rzut Patrianovy zakończył ich marzenia o awansie do ćwierćfinału.

Brazylia - Rosja 26:27 (14:14)

Brazylia: Nascimento (23%) – Ribeiro 6, Teixeira 6, Pacheco 5, Patrianova 5, Hubner 2, Cardoso 2, Gama, Candido, Pires, Thiago Santos, Thiagus Santos, Guimaraes

Rosja: Levshin (35%), Grams – Gorbok 11, Dibirov 5, Igropulo 5, Chipurin 4, Pyshkin 1, Shishkarev 1, Evdokimov, Atman, Zhitnikov, Rastvortsev, Shelmenko

Kary: Brazylia - 6 minut (Candido – 4 min., Pacheco – 2 min.), Rosja – 6 minut (Rastvortsev – 2 min., Chipurin 2 min., Igropulo – 2 min.)
Czerwona kartka: Felipe Ribeiro - 59. minuta (trafienie w twarz bramkarza przy rzucie karnym)
Karne: Brazylia - 3/6, Rosja - 1/1

MVP: Sergei Gorbok

Źródło artykułu: