Media o meczu Węgry - Polska: Węgrzy dali nam srogą lekcję, koniec złudzeń

Po porażce z Węgrami 19:27 dobiegła końca przygoda polskich szczypiornistów na MŚ w Hiszpanii. Co na temat tego pojedynku piszą polskie media?

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski

Przegląd Sportowy: Polska za burtą! Bolesna porażka
Żal straconej przez Polaków szansy na ćwierćfinał. Tym bardziej że Madziarzy nie zachwycili, nie zaprezentowali wspaniałej formy. Biało-czerwoni uczynili bohatera z bramkarza Rolanda Miklera, który przyciągał piłkę niczym magnes. Gwoździem do trumny był gol stracony przez Polaków, kiedy „Wichura" popisał się paradą, wszyscy nasi gracze popędzili do ataku, piłkę przejął Szabolcs Szöllösi i dokończył dzieła.

Dziennik: Klęska! Polacy żegnają się z mundialem. Węgrzy dali nam srogą lekcję Polacy nie potrafili sobie poradzić ze świetnie broniącymi rywalami. Kompletnie nie funkcjonowały nasze skrzydła. Atak pozycyjny był schematyczny i przewidywalny. Natomiast w całym meczu zdobyliśmy tylko jednego gola z kontry. Jeśli dodamy do tego fantastycznie broniącego golkipera Węgrów, to mamy przyczyny porażki biało-czerwonych. O losach meczu zdecydował początek drugiej połowy. W polskim zespole zawiedli praktycznie wszyscy zawodnicy poza Bartoszem Jureckim. Rywale skutecznie wykorzystali nasze słabe punkty i zasłużenie wygrali.

Dziennik Wschodni: Koniec przygody z mistrzostwami świata
Pierwsza połowa wcale nie wskazywała, że "biało-czerwoni" przegrają aż tak wysoko.
Kilka początkowych minut to duża nerwowość w obu drużynach. Po zmianie stron Węgrzy szybko pozbawili nas złudzeń. Było 12:9, a później już 16:11 i nasi przeciwnicy cały czas kontrolowali sytuację. Na niecałe 10 minut przed końcem spotkania Polska przegrywała sześcioma bramkami i było już jasne, że nie zagramy w ćwierćfinale.

Super Express: Polacy odpadli z MŚ w Hiszpanii
Niestety, Polakom nie udało się awansować do ćwierćfinałów Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Nasi szczypiorniści przegrali z Węgrami 19:27 i byli tylko tłem dla tego przeciwnika. Węgrzy w kolejnej fazie zmierzą się z Duńczykami. Polacy pakują się i wracają do domu.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas! --->>>

Fakt: Bolesne pożegnanie Polaków Mecz od pierwszych minut był zacięty i nerwowy. Oba zespoły popełniały sporo błędów. Polacy gubili piłkę przy rozgrywaniu akcji, Węgrzy bardzo długo próbowali znaleźć odpowiednią pozycję do rzutu. Węgrzy rozpoczęli bardzo dobrze drugą połowę. Wszystko im wychodziło. Polakom niewiele. Madziarzy w 41. minucie uzyskali przewagę pięciu goli. Zawodnicy Michaela Bieglera nie zdołali odrobić strat, co więcej przewaga węgierskich szczypiornistów rosła. Gazeta Wyborcza: Gdzie się podziali terminatorzy? Biało-czerwoni po beznadziejnej grze przegrali z Węgrami 19:27 w 1/8 mistrzostw świata i odpadli z turnieju. Już w pierwszej połowie Polacy mieli olbrzymi problem z pokonaniem niezwykle agresywnej węgierskiej obrony. Popełnili aż siedem prostych błędów, niewykorzystywani byli skrzydłowi, słabo rozgrywali. Po przerwie Polska obrona przestała przypominać formację z pierwszej części, a Węgrzy wykorzystywali każdą dziurę w defensywie. A w ofensywie biało-czerwoni męczyli się niemiłosiernie, brakowało energii, przejścia do szybkiego ataku, a na koniec skuteczności.

Rzeczpospolita: Koniec złudzeń, koniec marzeń
W meczu z Węgrami pierwszą połowę przegraliśmy jedną bramką. Wydawało się, że Polacy mają mecz pod kontrolą. Po przerwie nie obudzili się z drzemki, stracili sześć goli, rzucili dwa i zaczęły się próby ułańskich szarż na wyjątkowo szczelną węgierską obronę. Michael Biegler z niedowierzaniem kręcił głową, próbował zmian, ale nie przynosiły skutku. Przewaga Węgrów zamiast maleć, ciągle rosła. Polacy nie mają prawa narzekać na złe sędziowanie czy brak szczęścia. Kiedy patrzyli, jak Węgrzy uciekają im na osiem bramek, widać było, że już nie wierzą, że już nie mają siły walczyć. Świat zaczął nam uciekać.

Echo Dnia: Ćwierćfinał mistrzostw nie dla Polaków.
Węgrzy zniszczyli naszych piłkarzy ręcznych obroną i awansowali do ćwierćfinału. Porażka 19:27 to klęska drużyny Michaela Bieglera. Pierwsza połowa była starciem dwóch znakomicie zorganizowanych obron i dobrze broniących bramkarzy. Nasz zespół popełniał sporo błędów w ataku, niewidoczni byli nasi skrzydłowi, przez co całość ataku pozycyjnego spoczywała na naszych rozgrywających (ale nie mieli oni dobrego dnia). Po przerwie po raz kolejny w tym mundialu mieliśmy słabe pierwsze minuty. Podań do skrzydeł było niewiele więcej, niż w pierwszej połowie. Węgrzy kontrowali, szybko odskoczyli i mecz oraz mistrzostwa się dla nas skończyły.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×