Bogdan Kowalczyk dla SportoweFakty.pl: Przed nami mnóstwo pracy

- Po tych mistrzostwach wiemy jeszcze mniej niż przed ich rozpoczęciem - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Bogdan Kowalczyk.

Jak były selekcjoner reprezentacji Polski, a obecnie telewizyjny ekspert, ocenia mecz biało-czerwonych z Węgrami, który zakończył nasze marzenia o medalu mistrzostw świata? - Pierwsze trzydzieści minut można było zaakceptować, bo był to czas dobrej gry, zarówno w wykonaniu naszym, jak i rywali. Przez pół godziny spotkanie stało na niezłym poziomie i ciężko powiedzieć, co stało się w drugiej połowie. Wydaje mi się, że nasz zespół troszeczkę spasował. Rywale prezentowali ponadto znakomicie w obronie, kompletnie wyłączając naszą drugą linię - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec.

Kowalczyk zwraca też uwagę na inne mankamenty w postawie zespołu Michaela Bieglera. - W ataku pozycyjnym graliśmy zbyt indywidualnie, to było widać gołym okiem. Rzut nam nie siedział i wówczas należało wzmocnić obronę oraz zagrać z kontry w pierwsze bądź w drugie tempo. Niestety, kontra w drugie tempo na te mistrzostwa była po prostu nieprzygotowana - przyznaje Kowalczyk.

Polscy rozgrywający na domiar złego przez cały mecz oszczędnie korzystali z pomocy skrzydłowych pokazując, że nie wyciągają odpowiednich wniosków z boiskowych wydarzeń. - Wiśniewski na lewej stronie piłkę dostał dwa razy i zdobyliśmy dzięki niemu dwie bramki, Robert Orzechowski nie oddał za to ani jednego rzutu. Węgrzy to wykorzystali perfekcyjnie. Zacieśnili strefę do środka, skrócili pole gry naszej drugiej linii i nie mieliśmy szansy przebić się przez ich obronę. Dlatego przegraliśmy - nie kryje nasz rozmówca.

Meczem z Węgrami biało-czerwoni zakończyli udział w mistrzostwach świata
Meczem z Węgrami biało-czerwoni zakończyli udział w mistrzostwach świata

Zdaniem Kowalczyka przyszłość polskiej reprezentacji jest w tej chwili dużą niewiadomą. Hiszpański turniej nie przyniósł nam w tej kwestii zbyt wielu odpowiedzi. - Po tych mistrzostwach wiemy jeszcze mniej niż przed ich rozpoczęciem - przyznaje doświadczony szkoleniowiec, wskazując przede wszystkim na zmienników, których na turniej zabrał Biegler. - Grali oni bardzo mało i wciąż nie mamy informacji, czy będą się oni w przyszłości nadawać do rywalizacji na takim poziomie - dodaje były selekcjoner.

A jakiej wiedzy ten turniej nam przysporzył? - Po pierwsze na chwilę obecną nie mamy następców dla zawodników występujących w wyjściowym składzie. Ponadto wciąż jesteśmy słabi w ataku pozycyjnym, nie funkcjonują też kontry i szybkie wznowienia - wymienia Kowalczyk. - Nie mam wątpliwości, że pracy w kontekście mistrzostw Europy w naszym kraju jest przed nami moc. A czasu nie mamy już prawie wcale. Taka jest prawda.

Komentarze (4)
avatar
jelo
23.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mysle, ze Bogdan Kowalczyk bardzo dobrze podsumował co zle fuunkcjonowało w polskim zespoel na tych mistrzostwach i co zle funkcjonuje od dawna. Własnie ten atak pozycyjny, a wszczegolnosci kon Czytaj całość
avatar
into the vortex
23.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O niebo bardziej dyplomatyczna wypowiedź od wypowiedzi Cieślikowskiego 
insajder
23.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
w jaki sposob te Wasze komentarze dotycza jakkolwiek newsa?! 
gregu
22.01.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
co do tematu artykułu : zgadza się panie trenerze Kowalczyk, wszystko się zgadza . myśmy też już to wszystko obdyskutowali pod artykułem :
"Bez tempa, bez szybkości, bez awansu - relacja z mec
Czytaj całość