Nikola Eklemović: Nie gramy tak jak powinniśmy

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock od początku 2013 roku znajdują się w fatalnej dyspozycji. Sobotnia porażka w prestiżowym meczu w Kielcach pogorszyła nie najlepsze nastroje panujące w zespole.

Płocczanie fatalnie rozpoczęli starcie w kieleckiej Hali Legionów, po kilku minutach przegrywając już 0:4. Nic więc dziwnego, że w pomeczowych wypowiedziach Nafciarze jako przyczynę porażki wskazują początek meczu. - Zadecydowała pierwsza połowa, w której graliśmy po prostu źle i pomiędzy nami a Kielcami zrobiła się zbyt duża różnica. W drugiej połowie próbowaliśmy gonić wynik, jednak popełnialiśmy zbyt dużo błędów. Sporo było niecelnych rzutów z czystych pozycji, dodatkowo bramkarz Kielc bronił nieźle - wylicza Nikola Eklemović.

Dziewięć bramek zdobytych w pierwszej połowie meczu, z czego jedynie pięć z gry pokazuje, w jak tragicznej dyspozycji jest płocki zespół. Od początku 2013 roku drużyna Larsa Walthera niemiłosiernie męczy się w ataku pozycyjnym. - Mamy z tym spory problem... W Kielcach nie pomogły nam też kontuzje. Kilku zawodników, którzy zagrali narzekało na drobne urazy, inni zostali w Płocku. Musimy zrobić co w naszej mocy, by szybko wrócić do dobrej formy - stwierdza rozgrywający Nafciarzy.

Bardzo słaba dyspozycja nie prognozuje zbyt dobrze przed arcyważnym weekendowym meczem z RK Mariborem Branik w Pucharze EHF. Eklemović wierzy jednak w pozytywny obrót spraw. - Musimy wygrać ten mecz. Nie gramy tak jak powinniśmy, ale mam nadzieję, że 95 procent graczy będzie na sobotę gotowych i zrobimy co w naszej mocy, by awansować. Wierzę w wygraną - zapewnia węgierski rozgrywający.

Źródło artykułu: