W składzie gospodarzy na ten mecz pojawił się powracający po kontuzji Przemysław Rosiak, lecz trener nie zdecydował się jeszcze wprowadzić go do gry. U jego kolegów zaś było widać, że wygrany mecz w Mielcu podziałał na nich mobilizująco, bo już w 4. minucie prowadzili 3:0, a swoją dobrą dyspozycję potwierdzał bramkarz kwidzynian Sebastian Suchowicz. Goście jednak w porę się ocknęli i już po kilku następnych akcjach na tablicy wyników widniał remis, a w 19. minucie spotkania po bramce Wojciecha Zydronia mieli nawet dwa trafienia przewagi (10:8).
Nie cieszyli się z niego zbyt długo, bo już dwie minuty później podopieczni Krzysztofa Kotwickiego wyszli ponownie na prowadzenie dzięki trafieniom z kontry, która w tym starciu była zabójcza bronią miejscowych. Do końca pierwszej odsłony spotkania kibice zgromadzeni na widowni mogli oglądać bardzo dobry i wyrównany mecz, a wynik tej części gry na 15:14 ustalił Adrian Nogowski. Z pewnością nikt nie przewidział tego co wydarzyło się później, a zwłaszcza w samej końcówce tego pojedynku.
Miejscowi drugą połowę rozpoczęli w osłabieniu, bo tuż przed zejściem na przerwę na ławkę kar odesłany został rozgrywający MMTS-u Michał Adamuszek. Od początku swoje niemałe umiejętności udowodnili obaj golkiperzy, pokazując że trzeba będzie się postarać chcąc wpakować piłkę do siatki. Zwłaszcza obrona Sebastiana Suchowicza sytuacji sam na sam z 34. minuty, zasługuje na miano klasy światowej. Żadna z drużyn przez większość tej części spotkania nie miała pomysłu, jak wypracować sobie choć dwa trafienia przewagi.
Dopiero w 49. minucie udało się to osiągnąć gospodarzom po golu będącego ostatnio w dobrej dyspozycji Macieja Mroczkowskiego. Po kilku następnych akcjach kwidzynianie mieli już trzy bramki więcej i mogłoby się wydawać, że spokojnie zmierzają po cenne dwa oczka. Jednak ambitna pogoń zespołu ze Szczecina przyniosła skutek na około dziesięć sekund przed końcem, kiedy to Mateusz Zaremba trafił ma 29:29. Zanosiło się na kolejny remis w pojedynku tych ekip.
Nie tym razem. Na pięć sekund przed końcem ze środka parkietu poszło szybkie podanie do rozpędzonego Michała Adamuszka, który bombowym uderzeniem z połowy boiska trafił do bramki szczecinian! To z pewnością jedna z najpiekniejszych bramek jakie padły w tym sezonie na parkietach PGNiG Superligi i w dodatku jakże arcyważna, bo dająca gospodarzom cenne punkty w walce o jak najwyższe miejsce przed play-offami.
MMTS Kwidzyn - Gaz-System Pogoń Szczecin 30:29 (15:14)
MMTS: Suchowicz - Klinger 2, Mroczkowski 7, Peret 1, Sadowski 1, Adamuszek 4, Nogowski 5, Seroka 6, Łangowski, Daszek 2, Rombel 2.
Kary: 8 min. (4' Łangowski, 2' Adamuszek, 2' Peret)
Pogoń: Ligarzewski, Stojković - Bruna 3, Wardziński 4, Gierak 2, Krupa 2, Marković 5, Konitz 6, Zaremba 3, Zydroń 4.
Kary: 4 min. (2' Zaremba, 2' Krupa)
Widzów: 1300