Rafał Biały: Analizowaliśmy grę beniaminków w poprzednim sezonie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Rzeczywiście patrzyliśmy na przykład drużyny z Zabrza. Chcieliśmy, żeby powtórzył się ten scenariusz - powiedział, wyraźnie zadowolony po osiągnięciu przedsezonowego celu, trener Rafał Biały.

Początek spotkania nie zapowiadał sukcesu szczecinian. Ci, jak przyznał szkoleniowiec Gaz-System Pogoni Rafał Biały, chcieli od początku narzucić swój styl gry i zdominować rywala, podobnie jak to było z Zagłębiem Lubin czy Powenem Zabrze. - Miałem nadzieję, że w pierwszych 15. minutach zagramy i rzucimy się tak jak na Zagłębie. Powiem uczciwie, że rzeczywiście się rzuciliśmy, ale popełnialiśmy bardzo dużo błędów w obronie, bo łamaliśmy linię 3-2-1. Najważniejsze jest to, że z minus 4 zespół się podniósł. Włączyła się bramka i doszliśmy do Puław do przerwy na jedną bramkę. Po przerwie znowu miałem nadzieję, że może powtórzy się Zabrze. Wówczas tak samo przegrywaliśmy do przerwy bodajże jedną bramką i w drugiej części gry odjechaliśmy na 6-7. Obniżyliśmy obronę i ją zagęściliśmy.

Michal Bruna był tym, który poniósł kolegów do walki o punkt w Legnicy
Michal Bruna był tym, który poniósł kolegów do walki o punkt w Legnicy

Nie bez znaczenia w świętowaniu awansu do play-off okazała się niesamowita pogoń Pogoni w Legnicy. - Tak, ten punkt rzeczywiście zapewnił nam awans do play-off. W tej chwili mamy 4 punkty przewagi nad Zagłębiem i lepszy bilans spotkań. Po chwili opiekun beniaminka dodał jednak, że o tym fakcie zdecydowało znacznie więcej aspektów. - Na pewno bardzo pomogła nam przerwa w rozgrywkach na mundial, bo mogliśmy się odbudować, mogliśmy dać wrócić Brunie, Konitzowi, Zydroniowi do formy. Mogli wyleczyć kontuzje. Ta przerwa była dla nas zbawienna. Nie wiem co by było, gdyby jej nie było. W meczu z Zabrzem uwierzyliśmy, że możemy pójść dalej, że możemy wygrywać z zespołami z góry tabeli. Wcześniej mówiono o nas, że wygrywamy z drużynami z niższych miejsc.

Po raz kolejny Biały skomentował fakt, że podstawowym celem w sezonie zasadniczym była ósemka, a nie walka o pierwszą czwórkę. - My się nie odznaczaliśmy. Nie mówiliśmy ten kontuzjowany, ten to. Od początku mówiliśmy - chcemy wejść do ósemki. To nie była zasłona dymna. My naprawdę, wiedząc jak tworzy się zespół, budujemy go od 6 lat. Byliśmy w drugiej lidze, potem w pierwszej, spadliśmy znowu do drugiej, znowu w pierwszej. Odpuściliśmy awans do Superligi i po roku do niej weszliśmy. Przez ostatnie 3 lata przez klub przewinęło się dwudziestu paru zawodników. To trzeba zgrać, to trzeba ułożyć. Samo nic nie zagra. Jeszcze nikt nie zbudował drużyny w dwa miesiące, a tyle mieliśmy czasu przed sezonem. Mało kto o tym pamięta, że przed rozpoczęciem rozgrywek mieliśmy dwa miesiące a doszło pięciu nowych ludzi.

Biały przyznał, że obserwował poczynania beniaminków Superligi
Biały przyznał, że obserwował poczynania beniaminków Superligi

Osiągnięcie przypomina to, które w zeszłym roku odniósł NMC Powen Zabrze. Co ciekawe sam działacz przyznał, że bacznie obserwował poczyniania obu beniaminków i za przykład posłużyli właśnie zabrzanie. - Powiem uczciwie, że my patrzyliśmy na to, analizując poprzedni rok, jak sobie radzą beniaminkowie. Rzeczywiście patrzyliśmy na przykład drużyny z Zabrza. Chcieliśmy, żeby powtórzył się ten scenariusz, że w tej drugiej rundzie będziemy te punkty zdobywać. Na razie się udaje. Mamy tę ósemkę, na pewno nie odpuścimy.

Rafał Biały zapytany o to, czy w związku z tym kolejnym celem jest zdobycie szóstej lokaty zdecydowanie jednak zaprzeczył. - Nie, kieruję się teraz meczem z Kwidzynem.

Na koniec wielkie podziękowania skierował w stronę szczecińskich kibiców. - To już są kibice ekstraklasowi. Naprawdę wielki dla nich szacunek, bo przy przewadze rywala czterema bramkami, oni nas cały czas motywowali. To się inaczej gra. Cieszymy się i chcemy, żeby za dwa tygodnie z Mielcem znowu nam pomogli, bo naprawdę są naszym ósmym zawodnikiem.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
niebieski
15.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Osiągnięcia w Zabrzu dokonał Bogdan Zajączkowski. Teraz pałeczkę przejął Jurasik. Zobaczymy co z tego wyniknie.