Rozwijamy się czy nie robimy nic? - I część rozmowy z Pawłem Białym, prezesem Gaz-System Pogoni Szczecin
- W Zabrzu też wydano określone pieniądze. Przyszli fajni ludzie, a pomimo tego brakowało tego jednego człowieka. Gdzieś tam dochodzą do mnie komentarze, że my jesteśmy bardzo spokojni, bezpieczni, planujemy jakieś tam ósme miejsce, a ja właśnie uważam to za krótkowzroczność tych ludzi. Proszę zauważyć, Zabrze, do momentu przyjścia Jurasika nie potrafiło znaleźć takiej pewnej swojej osobowości. Przyszedł Mariusz, pewne rzeczy poukładał, w końcu ujawnił się ten lider w zespole. My dokładnie tego samego szukaliśmy. Też nie wiedzieliśmy kto będzie liderem. W końcu znaleźliśmy osobę, która jest w stanie rządzić na parkiecie. Tą osobą okazał się u nas Michal Bruna. Jego akurat od początku typowaliśmy. Później doszła pewna presja, by on nim był. Takim liderem jest też właśnie Mariusz Jurasik. To są, że tak powiem, pewne stare zasady, które funkcjonują w takich zespołach. Nie można powiedzieć tak, że wystarczy kupić do jednej drużyny sześciu najlepszych graczy i będziemy mieli najlepszy zespół na świecie. To nie jest prawda. Musi być lider, ludzie od ciężkiej roboty, od lekkiej roboty, zespół musi mieć swoje gwiazdy do poniesienia publiczności, tych, których nie widać, a będą robić swoje. Wróżenie z nazwisk nie jest proste i się nie sprawdza.
Jak wygląda sytuacja z kontraktami zawodników w Gaz-System Pogoni Szczecin? Przez pół roku testowano np. Tomislava Stojkovicia.
- Stojković ma podpisany kontrakt na pół roku plus rok. Do nas należała decyzja czy zostanie i oczywiście zostaje u nas. Będziemy rozmawiali nawet nad przedłużeniem tej umowy, ponieważ widzimy w nim potencjał. Ma też osobowość. Przykładamy też większą rolę, do tego jak dany zawodnik potrafi się zaaklimatyzować. Mieliśmy przykład Zbyszka Kwiatkowskiego, który miał dobre opinie, a okazało się, że był kompletnie aspołecznym elementem tego zespołu. Tego się najbardziej boimy w przypadku nowych graczy. Podejrzewam, że dojdzie do jednego czy dwóch wzmocnień, bo chcemy się delikatnie wzmacniać, albo nawet zostawimy taki skład, jaki jest teraz. Zawodnicy, którzy przyszli w tamtym roku mają podpisane kontrakty na dłużej. Tak jest w przypadku Wojtka Zydronia, Michala Bruny, Bartka Konitza czy Mateusza Zaremby. Oczywiście będą pewnie jakieś rozstania, ale na ten temat powiem coś więcej za miesiąc. Wiadomo, że Paweł Matkowski i Łukasz Masiak to są te osoby, z którymi będziemy się żegnać. Od dawna było bowiem wiadome, że szukamy dla nich klubów.