Debiuty Cadenasa i Vranjesa. Czarnogóra ponownie zmorą Niemców? - zapowiedź el. ME 2014
Eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się w Danii, wkraczają w decydującą fazę. Na europejskich parkietach rozgorzeje walka o ostatnie 12 miejsc w turnieju finałowym.
Po raz pierwszy w historii eliminacji czempionatu Starego Kontynentu do turnieju
finałowego, oprócz dwóch pierwszych zespołów z każdej grupy - awans uzyska również drużyna z trzeciego miejsca z największą liczbą punktów (przy czym brane pod uwagę są jedynie mecze z dwoma pierwszymi drużynami z grupy).
Nowy szkoleniowiec Manolo Cadenas przygodę z mistrzami świata rozpocznie od derbowego starcie z rywalem zza miedzy - Portugalią. Hiszpanie są jedną z trzech drużyn w eliminacjach, która wygrała wszystkie dotychczasowe spotkania i jest pewna awansu. Do składu La Roja po długiej przerwie wracają lewoskrzydłowi - Cristian Ugalde (z powodu kontuzji nie zagrał na MŚ) i najlepszy strzelec w historii reprezentacji Hiszpanii Juanin Garcia (806 bramek).
Niezwykle ciekawa sytuacje panuje w grupie 2, gdzie szanse wywalczenia przepustki na przyszłroczny czempionat Starego Kontynentu zachowały wszystkie zespoły. W najkorzystniejszej sytuacji są Czarnogórcy, którzy w przypadku kolejnego triumfu nad reprezentacją Niemiec przypieczętują awans. Trener Bundesteamu, Martin Heuberger ma nie lada szpital przed tym arcyważnym spotkaniem. W poniedziałkowy wieczór w miejsce kontuzjowanego Tobiasa Reichmanna (uszkodzone więzadła stawu skokowego) został powołany Johannes Sellin. Ponadto w Podgoricy Niemcy będą musieli radzić sobie bez Svena-Sorena Christophersena, Steffena Fätha, Christiana Dissingera, Fabiana Gutbroda, Larsa Kaufmanna i Christopha Theuerkaufa (niedawno przeszedł operację biodra). - Nadal jesteśmy wystarczająco klasowym i silnym zespołem - uspokaja na łamach dhb.de Heuberger.Na potknięcie Niemców czyhają Czesi. Naszym południowym sąsiadom przyjdzie rywalizować z Izraelem - szansa poprawienia punktowego dorobku jest więc spora, podkreślić należy jednak, że Izraelczycy to rywal bardzo niewygodny, o czym na własnej skórze przekonali się Czarnogórcy i Niemcy.