Utrzymanie w lidze w cieniu skandalu - podsumowanie występów Piotrkowianina Piotrków Trybunalski

Piłkarze ręczni Piotrkowianina w stu procentach wykonali plan. Utrzymali się w lidze awansując do fazy play-off. Nigdy jeszcze o piotrkowskim klubie nie było jednak tak głośno jak w tym sezonie.

Michał Ostafijczuk
Michał Ostafijczuk

Piotrkowianin wrócił do PGNiG Superligi po rocznej banicji w I lidze. Trenerem, który poprowadził piotrkowski zespół do powrotu był Krzysztof Przybylski. Szkoleniowiec z optymizmem wypowiadał się o grze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zespół został wzmocniony kilkoma zawodnikami na czele z powracającymi do Piotrkowa: Arkadiuszem Miszką, Piotrem Nerem czy Sebastianem Różańskim. Działacze pozyskali także czeskiego kołowego Romana Pożarka. Szybko jednak okazało się, że Superligę od I ligi dzieli ogromna przepaść.

Pierwsza runda

Już pierwsze spotkanie przed własną publicznością z TAURON Stalą Mielec pokazało, że Piotrkowianin będzie miał ogromne trudności ze zdobywaniem punktów. Do przerwy zespół Ryszarda Skutnika prowadził aż 18:9, aby wygrać ostatecznie siedmioma trafieniami 33:26. Tydzień później Piotrkowianin doznał wysokiej porażki w Szczecinie. Na pierwsze punkty kibice zespołu z Piotrkowa musieli czekać do trzeciej kolejki. O wygranej z Chrobrym Głogów zdecydowała świetna druga połowa, w której Piotrkowianin odrobił kilkubramkową stratę i wygrał 27:21. Drugą wygraną piotrkowianie odnieśli na wyjeździe. W Przemyślu pokonali miejscowy Czuwaj 38:35 i jak się okazało były to ostatnie punkty pod wodzą trenera Przybylskiego. Po serii kolejnych pięciu porażek zarząd klubu postanowił zwolnić szkoleniowca i w jego miejsce zatrudnić doświadczonego Tadeusza Jednoroga. Jednoróg miał objąć drużynę po pierwszej rundzie, a na ostatni mecz do Kwidzyna Piotrkowianin pojechał z wpisanym do protokołu kierownikiem drużyny Wojciechem Furmanem. Pojechał i niespodziewanie wygrał jednym golem - 34:33. Tym samym Furman został jedynym szkoleniowcem w polskiej lidze ze stuprocentową skutecznością. Prowadził zespół w jednym meczu i go wygrał.
Piotr Ner był mocnym punktem zespołu Piotr Ner był mocnym punktem zespołu
Druga runda

Jednoróg zaczął nieszczególnie. Piotrkowianin przegrał wysoko ćwierćfinałowe spotkania Pucharu Polski z Vive Targami Kielce. W meczu we własnej hali rzucił mistrzom Polski tylko 15 bramek. - My walczymy o całkiem inne cele. Przyszło nam się zmierzyć z jednym z najlepszych zespołów Europy i była to dla nas surowa lekcja. Trzeba znać swoje miejsce w szyku - mówił po tamtym meczu piotrkowski szkoleniowiec. Zespół pod wodzą nowego szkoleniowca zaczął zdobywać niezwykle potrzebne punkty. Pokonał we własnej hali Gaz-System Pogoń Szczecin, wygrał także w Głogowie z Chrobrym. W 15. kolejce piotrkowianie mieli zmierzyć się w Płocku z zajmującą wówczas pierwsze miejsce w tabeli drużyną Orlen Wisły. O tym meczu napisano już tak wiele, że nie ma sensu wracać do tych wydarzeń. Piotrkowianin zdobył punkty walkowerem, a o wydarzeniach z Płocka było głośno przez kilka tygodni. Jak się okazało to właśnie ten walkower spowodował to, że piotrkowska drużyna awansowała do czołowej ósemki. W wywalczeniu awansu do play-off pomógł Piotrkowianinowi także MMTS Kwidzyn. W spotkaniu ostatniej kolejki kwidzynianie prowadzili w Piotrkowie różnicą nawet dziewięciu bramek. Na kwadrans przed końcem sprawiali jednak wrażenie jakby zapomnieli grać w piłkę ręczną i pozwolili gospodarzom zremisować.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×