Miłe złego początki
Lidia Kuzas na samym początku swojego pobytu we Francji była zadowolona z warunków, które jej stworzono w klubie. Rozgrywająca zdecydowała się więc pozostać w zespole z regionu Poitou-Charentes, choć został on zdegradowany z ekstraklasy.
Lidia Kuzas swoją postawą na boisku miała bardzo duży wkład w powrót Angoulême Charente HB do I ligi w 2007 roku. Wszystko wskazywało na to, iż zawodniczka cieszy się zaufaniem sztabu szkoleniowego i będzie miała okazję zaprezentować swoje umiejętności także w Division 1. Jednak straciła ona miejsce w podstawowym składzie i często przesiadywała na ławce rezerwowych, choć gdy otrzymywała szansę na grę, pokazywała swoje zaangażowanie zarówno w obronie jak i ataku. Polka zaczęła rozważać odejście z klubu, czekając jednocześnie na decyzję działaczy odnośnie swojej przyszłości.
Nieprofesjonalne podejście Angoulême Charente HB
W końcu Lidia Kuzas dowiedziała się, iż włodarze pierwszoligowca nie zamierzają przedłużyć z nią kontraktu. Jednak wiadomość ta nie została jej przekazana przez władze klubu, a przez pracowników w nim zatrudnionych.
- Niestety klub jak i cały zarząd okazał brak profesjonalizmu. O tym, że umowa nie będzie ze mną przedłużona dowiedziałam się od dwóch osób, które pracują w klubie, a jednocześnie nie pełnią w nim znaczących funkcji. Bardzo mnie to zabolało, gdyż byłam z drużyną na dobre i na złe – nawet po spadku z ekstraklasy zostałam w klubie i pomogłam mu w powrocie do I ligi. Pomimo to ani trenerka, ani wiceprezydent nie byli w stanie powiedzieć mi prosto w oczy, iż klub nie zamierza ze mną przedłużyć kontraktu – dowiedziałam się tego od osób odpowiedzialnych za sprzedaż biletów oraz transport zespołu na mecze oraz zgrupowania – ujawniła Lidia Kuzas
Ponadto szefowie klubu nie potrafili udzielić jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego postanowili zrezygnować z usług Polki. Padały różne argumenty, które nijak miały się do rzeczywistości. W klubie dano naszej rodaczce do zrozumienia, iż jest już za stara (choć w styczniu skończyła 26 lat - przyp. W.Ś). W gazetach pojawiły się sugestie, iż zasadniczą rolę w podjęciu przez działaczy decyzji odegrały ciągłe kontuzje Lidii Kuzas i kwestie sportowe. Warto przy tym wspomnieć, że zawodniczka w trakcie sezonu z powodów zdrowotnych nie była do dyspozycji trenerki tylko w dwóch meczach. Włodarze pierwszoligowca byli natomiast bardziej wyrozumiali dla dwóch innych szczypiornistek, które przez cały sezon zmagały się z urazami.
Nowe wyzwania sportowe
Lidia Kuzas w lecie otrzymała kilka propozycji z różnych lig. Jednak z powodów osobistych zdecydowała się pozostać w dotychczasowym miejscu zamieszkania.
- Decyzję tą podjęłam wspólnie z mężem – Piotrem Kuzas. Postanowiliśmy pozostać w okolicach Angoulême, gdyż mój małżonek podpisał kontrakt z tutejszym klubem szermierki. Zadecydował o tym także fakt, iż Piotr kończy właśnie kurs trenerski, a oprócz pracy w klubie Angoulême prowadzi zajęcia w pobliskiej szkole, ponadto jest odpowiedzialny za szkolenie młodzieży oraz sędziów w regionie. Ponieważ Piotr został uznany za wielką nadzieję trenerską, francuski minister sportu finansuje całe jego szkolenie i ma wobec niego daleko idące plany. Myślę, że przeprowadzka w tym właśnie momencie byłaby dla nas niekorzystna – przyznała była zawodniczka Vitaralu Jelenia Góra.
Szczypiornistka zaczęła szukać nowego zespołu w okolicach Angoulême. Jednak pierwszoligowe kluby z regionu przeżywają problemy organizacyjno-finansowe. W tej sytuacji zawodniczka postanowiła przyjąć ofertę z drużyny ENTENTE Chasseneuil/La Rochefoucauld, która na co dzień występuje w regionalnej lidze (Prénational). Włodarze klubu z roku na rok chcą awansować do wyższej klasy rozgrywkowej, dlatego nie ukrywają, iż są bardzo zadowoleni z pozyskania Lidii Kuzas. Doceniając jej wybór, dali jej szansę na realizację marzeń, które wybiegają także poza grę w piłkę ręczną.
- Klub pomaga mi zarówno w sensie organizacyjnym, jak i finansowym w spełnieniu mojego marzenia oraz rozwijaniu drugiej pasji po graniu w piłkę ręczną – odbywam kurs trenerski i sędziowski. Na dzień dzisiejszy bardzo dobrze czuję się w nowej roli, a w swoim klubie jestem dodatkowo odpowiedzialna za grupę dziewcząt do lat 18 – powiedziała rozgrywająca.