Zawodnicy drużyny AZS UŁ PŁ Łódź sezon 2012/2013 mogą uznać za udany. Zrealizowali plany klubu - utrzymali się w pierwszoligowych rozgrywkach. Osiągniecie to, nie przyszło im z łatwością. Łódzcy szczypiorniści wykazując się wielkim zaangażowanie i ambicją wywalczyli utrzymanie jeszcze w drugiej rundzie. Nie musieli brać udziału w barażach. Mimo to, żaden z nich nie został poinformowany o tym co będzie dalej, ani nie usłyszał "dziękuję"...
- Od czasu kiedy zacząłem grać na poziomie ligowym pierwszy raz spotykam się z sytuacją, że w połowie lipca nie wiadomo co się będzie działo z drużyną. Brutalnie mówiąc odnoszę wrażenie, że jesteśmy jakimś piątym kołem u wozu. Nikomu tak na prawdę niepotrzebnym. Sezon zakończyliśmy udanie, pomimo słabej drugiej rundy. Założenie zrealizowaliśmy w 100 procentach. Utrzymaliśmy się bez konieczności gry w barażach, a pomimo to, po ostatnim, decydującym meczu nikt nas nie odwiedził, nie rozmawiał z nami odnośnie dalszego funkcjonowania drużyny, a nawet nie powiedział: "chłopaki gratulujemy, ale jak będzie okaże się za jakiś czas" - powiedział rozgoryczony Bartosz Gościłowicz.
Zawodnicy mieli otrzymać premię za utrzymanie się w lidze. Tymczasem nie zostały nawet wypłacone ostatnie pensje.- Po zakończeniu rozgrywek nikt nam do tej pory nie powiedział, jak ma wyglądać następny sezon. Na jakich zasadach mamy występować. Większość zespołów już rozpoczęło przygotowania do nowego sezonu, a my jeszcze nic nie wiemy. Nie dostaliśmy obiecanej premii za utrzymanie się w lidze oraz także obiecanego wynagrodzenia za miesiąc maj - poinformował skrzydłowy AZS-u, Kamil Stegliński.
Jednak nie kwestia premii czy braku wynagrodzenia dobija cały zespół. Szczypiorniści chcieliby poznać prawdę. Czy zespół będzie istniał czy też nie? Czy mają szukać nowych klubów? - Nic nie wiemy. Nie wiemy na czym stoimy. Co będzie? I czy w ogóle coś będzie? - przyznaje grający na pozycji obrotowego Tomasz Morąg.
Brak informacji wywołuje złość wśród zawodników. - Jesteśmy wkurzeni, bo co we wrześniu mamy się dowiedzieć, że musimy sobie szukać klubu?! Wtedy chyba będzie za późno jak już nie jest, bo niektóre kluby już rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu. Czego oczekuje? Wystarczy żeby powiedzieli co jest i tyle. Mamy jeszcze szanse żeby szukać czegoś nowego - stwierdza bramkarz Kacper Łuczyński.
Miejmy nadzieje, że w najbliższym czasie zawodnicy zostaną zaproszeni na spotkanie, na którym dowiedzą się co dalej...
A pomocy z nikąd nie widać . Szkoda , że Związek nie pomaga takim klubom przecież to promocja piłki ręcznej na uczelniach itp ....
No ale cóż to wł Czytaj całość