Sparingowe granie podopieczni Krzysztofa Kotwickiego zainaugurowali turniejem rozgrywanym na ich własnym parkiecie. Kwidzynianie w końcowej klasyfikacji zajęli drugie miejsce, pokonując Gaz-System Pogoń Szczecin i Nielbę Wągrowiec oraz ulegając Wybrzeżu Gdańsk i Orlen Wiśle Płock. Tydzień później w Dzierżoniowie było gorzej, MMTS z sześciu meczów wygrał bowiem tylko jeden.
- Na razie formy nie ma, ona ma przyjść dopiero na początku września, na mecze ligowe. Jesteśmy po ciężkich treningach siłowych i biegowych, więc różnie to wygląda - przyznaje ze spokojem skrzydłowy kwidzyńskiej siódemki, Michał Daszek.
Kwidzynianie ćwiczą w pełnym składzie, nikt nie zmaga się z większymi problemami zdrowotnymi i wszystko zmierza we właściwym kierunku. - Ostatni turniej nam nie wyszedł, ale nie należy się doszukiwać w tym niczego wielkiego. To tylko zmęczenie i jak tylko przyjdzie świeżość, to pojawi się też odpowiednia forma. Musimy zaufać trenerom - nie ma wątpliwości młody zawodnik w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Sam Daszek z tygodnia na tydzień czuje się coraz lepiej. - Mam nadzieję, że forma rośnie i rosła będzie dalej. Ważne, żeby dopisywało zdrowie. Miałem wcześniej drobny uraz, takie są jednak uroki okresu przygotowawczego - podsumowuje.
Już w najbliższy weekend kwidzynianie wezmą udział w turnieju w Malborku, gdzie ich rywalami będą gospodarze, Pogoń, Viret Zawiercie, Warmia Olsztyn oraz mołdawski Olimpus Kiszyniów. Na tydzień przed startem ligowych rozgrywek MMTS wybierze się do Gdańska na mecze z Wybrzeżem, Nielbą i KPR-em Legionowo.