Norbert Szkudelski: Panie trenerze, rozgrywki pierwszej ligi piłki ręcznej w Polsce ruszyły już w poprzednim tygodniu, ale i tak chciałbym zapytać, jakie cele na ten rok wyznaczył pan drużynie?
Ryszard Kmiecik: W tym sezonie nasz zespół powinien być mocniejszy, ponieważ jesteśmy coraz bardziej zgrani, a zawodnicy kontuzjowani w drugiej połowie poprzedniego sezonu zdążyli już wyleczyć swoje urazy. Z drugiej strony, nasza grupa jest naprawdę silna, ale na pewno zależy nam na zajęciu miejsca w górnej połowie tabeli. Pierwsza szóstka to realny cel.
Jak ocenia pan tegoroczne przygotowania przedsezonowe i rozegrane mecze sparingowe?
- Dobrze przepracowaliśmy ten okres. Treningi były ciężkie, a największe obciążenia przypadły na nasz, odbywający się każdego roku, obóz kondycyjny w Dziwnowie. Meczów towarzyskich też udało nam się zagrać całkiem sporo.
Już na samym początku sezonu, w ubiegłą sobotę, prowadzonemu przez pana zespołowi udało się wygrać wyjazdowe spotkanie na trudnym terenie w Elblągu. Czy mógłby pan powiedzieć, z których elementów gry MKS-u był pan najbardziej zadowolony, a co ciągle wymaga poprawy?
- Zagraliśmy przede wszystkim jako drużyna, więc główną przyczyną naszego sukcesu było zgranie zawodników. Nie dokonywaliśmy przed sezonem zbyt wielu zmian i przynosi to skutek na początku sezonu. Z drugiej strony, musimy pamiętać, że to dopiero początek zmagań i nasza gra dopiero się dociera, skąd pojawiają się drobne błędy. Z meczu na mecz będziemy mocniejsi i bardziej zgrani.
Czy już na tym etapie wie pan, jak mniej więcej będzie wyglądała pierwsza siódemka w pana zespole, czy wyklarują ją dopiero pierwsze mecze sezonu?
- Dysponujemy silnym zespołem. Mamy dwóch dobrych zawodników na każdą pozycję i będą oni musieli walczyć ze sobą o miejsce w składzie. Oczywiście będziemy również stosowali rotację, więc każdy dostanie swoją szansę.
Z zespołu odszedł Krzysztof Meissner, który w poprzednim sezonie był pierwszym wyborem, jeżeli chodzi o lewe skrzydło. Jak w tym roku wygląda sytuacja na tej pozycji?
- Do zespołu dołączył w jego miejsce Dawid Wesołek i jest to pełne uzupełnienie luki, jaka powstała w składzie.
Czy Wesołek zdążył już dopasować się do swojego nowego zespołu?
- Z treningu na trening jest coraz lepiej, ale wiadomo, że na wszystko potrzeba czasu. Do zmiana otoczenia, stylu gry, współpracujących na boisku piłkarzy trzeba się przyzwyczaić, ale Dawid dużo z tych nowości zdążył już sobie przyswoić.
Już w sobotę o godzinie 18:00 podejmiecie gości z Malborka. Co może pan powiedzieć o tym przeciwniku?
- Właściwie to nie za dużo. W przerwie pomiędzy sezonami dużo się u nich zmieniło. Pojawili się nowi gracze, a na podstawie samych nazwisk trudno nam coś powiedzieć. Grywaliśmy już z nimi, ale dzisiaj to inna drużyna - bardzo doświadczona oczywiście.
Kończąc już, jak zachęciłby pan kibiców z Leszna do wspierania Realu w tym sezonie i tłumnego przychodzenia na mecze?
- Gra u nas dużo wychowanków, chłopaków stąd, więc to powinno przyciągnąć kibiców. Trzeba też powiedzieć, że grupa A w tym roku, czyli nasza grupa, jest naprawdę silna, więc każdy będzie chciał przyjechać do Leszna i powalczyć o zwycięstwo, a to gwarantuje dużo emocji. Ja ze swojej strony serdecznie zapraszam na mecze i do wspólnego kibicowania.