Vive zgodnie z planem, Wisła z nieba do piekła, wpadka Lwów i Barcy - podsumowanie 1. kolejki Ligi Mistrzów
O tym, że grupa C jest niezwykle wyrównana dobitnie świadczą wyniki pozostałych pojedynków. Naszpikowane gwiazdami światowego handballu Paris Saint-Germain
nie bez kłopotu pokonało Dinamo Mińsk. Spod topora uciekli natomiast szczypiorniści Metalurga Skopje - ćwierćfinalista minionej edycji po olbrzymich bólach i
mękach wywiózł dwa "oczka" ze szwajcarskiego Thun.
Grupa D: Faworyci nie zawiedli
Od zwycięstwa rozgrywki LM rozpoczęli faworyci grupy D: SG Flensburg-Handewitt i obrońca trofeum, HSV Hamburg. Przedstawiciele najsilniejszej ligi świata rozprawili się kolejno z Aalborgiem i Naturhouse La Rioja. - Aalborg gra naprawdę dobry i inteligentny handball. Jeśli zdobędzie więcej doświadczenia, mógłby pokusić się o bycie wśród pięciu najlepszych drużyn w Niemczech - przyznał dość nieoczekiwanie Ljubomir Vranjes na łamach ehfcl.com. - W kluczowym momencie zobaczyliśmy, co oznacza doświadczenie. Brakowało nam go, w przeciwieństwie do Flensburga - nie krył żalu po końcowym gwizdku opiekun mistrz Danii, Nicolaj Jacobssen. Rozjemcami w tym spotkaniu byli Marek Baranowski i Bogdan Lemanowicz.
W ślad za drużynami zza naszej zachodniej granicy poszło RK Gorenje Velenje. Mistrz Słowenii, który latem przeszedł istną kadrową rewolucję do niezwykle cennego zwycięstwa poprowadził Klemen Cehte, do siatki HK Drott Halmstad trafiając aż dwanaście razy!