Viret nie zwalnia tempa - relacja z meczu Viret CMC Zawiecie - ŚKPR Świdnica

Czwarte zwycięstwo w rozgrywkach I ligi mężczyzn gr. B odnieśli szczypiorniści Viretu CMC Zawiercie. W sobotnie popołudnie podopieczni Giennadija Kamielina ograli ŚKPR Świdnica 38:34 (17:16).

Zawodnicy zawierciańskiego Viretu przystępowali do potyczki ze świdnicką ekipą w doskonałych humorach. Po trzech kolejkach szczypiorniści z województwa śląskiego mieli na swym koncie komplet punktów, dzięki czemu w ligowej tabeli plasowali się na drugim miejscu. Mocno odmieniona kadrowo drużyna ze Świdnicy na swój start ligowych zmagań też nie mogła wyjątkowo narzekać, bowiem trzy zgromadzone oczka pozwalały jej plasować się na bezpiecznej 8. lokacie.

Przed pierwszym gwizdkiem faworytem rywalizacji byli gospodarze, w szeregach których zabrakło rozgrywających Mateusza Bugaja i Krystiana  Nowaka. Goście do Zawiercia także zawitali w okrojonym składzie, z którego wypadli kontuzjowani Ernest Jarosz oraz Mateusz Kaczmarczyk. Mimo tego drużyna Krzysztofa Terebuna dzielnie stawiała opór gospodarzom i w pierwszym kwadransie była nawet stroną nieznacznie przeważającą (5:3 w 10. min.).

Przed końcem pierwszej połowy inicjatywę przejęli jednak gospodarze i szybko objęli prowadzenie. Dobre zawody rozgrywali Sergiusz Zagała i Marcin Komalski, których z drugiej linii wspierał Damian Biernacki. W 25. minucie Viret wyszedł na prowadzenie 15:12 i do szatni zszedł znajdując się na prowadzeniu. Świdniczanie miejscowej ekipie zagrozili jeszcze tuż po wznowieniu gry, jednak począwszy od 40. minuty stroną zdecydowanie przeważającą byli gospodarze.

Podopieczni Giennadija Kamielina z zimną krwią wykorzystywali grę w przewadze (goście często odsyłani byli na ławkę kar) i stopniowo budowali prowadzenie. Szybkie tempo zawodów i liczne kontry sprawiły, że w 45. minucie Viret wygrywał już 28:23, a w 58. minucie zwiększył dystans do siedmiu bramek (38:31), pieczętując tym samym czwartą wygraną w sezonie. Dzięki zwycięstwu zawiercianie chwilowo objęli prowadzenie w ligowej tabeli.

Viret CMC Zawiercie - ŚKPR Świdnica 38:34 (17:16)
Viret:

Kot, Kruk - Kapral 3, I. Zagała, S. Zagała 8, Pakulski 3, Kijowski 1, Kąpa 4, Komalski 11, Biernacki 4, Makaruk 4.
Karne: 5/6.
Kary:
 8 min.
ŚKPR:

Bajkiewicz, Gątko, Pawlak - Misiejuk 6, Węcek, Rzepecki 1, Piędziak 3, W. Makowiejew, K. Rogaczewski 5, Motylewski, S. Makowiejew, 4, Brygier 10, P. Rogaczewski 5.
Karne: 3/4.
Kary:
 18 min.
Czerwona kartka

: S. Makowiejew - 59. min. (z gradacji kar).
Sędziowali:

Andrzej Chrzan oraz Michał Janas (obaj Tarnów).
Delegat: Paweł Kwapisz.

Widzów: 300.

Komentarze (5)
avatar
maciek69
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja bym sie przedwczesnie nie cieszyl z wyników Viretu. Na razie grali można powiedzieć z jednymi z najsłaszbych drużyn, takze nie dziwie się, że mają komplet punktów. ogolnie w tym sezonie słab Czytaj całość
Rafix95
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaczynam się obawiać meczu z Zawierciem :( Ale muszę wierzyć w mój Kalisz... 
VVV
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obrona była kiepska, ale też wynik był na tyle pod kontrolą,że najlepszy obrońca Viretu - Arek Kowalski przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. A wysoki wynik to efekt szybkiej gry i niezł Czytaj całość
avatar
Asha88
5.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tam obrona musiała być, jak ser szwajcarski. Widać, że trener Kamielin robi tam dobrą robotę.