Sosnowiecka ekipa radziła sobie bez mającego za sobą pierwszoligową przeszłość zawodnika już w ostatnim ligowym meczu z Anilaną PŁ UŁ Łódź. Będący jednym z głównych autorów awansu Zagłębia na zaplecze PGNiG Superligi był liderem drugiej linii ekipy trenera Adamuszka. Sam szkoleniowiec nie chciał zagłębiać się w temacie odejścia 25-letniego rozgrywającego. - Rozstaliśmy się z naszym najlepszym zawodnikiem Łukaszem Szlingerem z różnych powodów, o których nie chcę mówić - stwierdził.
Szlinger w pięciu pierwszych meczach sezonu zdobył 28 bramek, co pozwoliło mu plasować się w czołówce klasyfikacji strzelców. W miniony weekend nie był jedynym nieobecnym w składzie drużyny z Sosnowca. - Nie chcę w kółko powtarzać o naszych brakach, ale nadal gramy bez kilku zawodników i tak też było w sobotę. Doliczając do tego Łukasza mieliśmy jeszcze słabszy skład niż dotychczas - ocenia Adamuszek.
Szkoleniowiec beniaminka I ligi gr. B podkreśla, że większość kadry jego drużyny stanowią gracze młodzi i kompletnie niedoświadczeni. To odbija się zaś na wynikach Zagłębia. W świetle problemów kadrowych sosnowiecka drużyna być może poszuka jakiś wzmocnień.
- Chłopcy jak na razie płacą frycowe. Umiejętności mają takie a nie inne, więc pozostaje nam ich ogrywać i czekać na powrót kontuzjowanych. Może w międzyczasie uda się nam uzupełnić skład. Część tych chłopców, którzy obecnie są w kadrze przed rokiem nie występowała nawet w II lidze, więc potrzebujemy czasu na zebranie doświadczenia - zakończył Adamuszek. Zagłębie w sześciu meczach sezonu zdobyło cztery punkty i zajmuje 10. miejsce w tabeli.