Entuzjaści szczypiorniaka z Leszna mieli okazję oglądać rzecz niezbyt często w tym sporcie spotykaną, czyli rozstrzygnięcie meczu po serii rzutów z siódmego metra. Jednak nie tylko dla kibiców było to nowe doświadczenie, o czym mówi zawodnik Realu Eryk Szkudelski. - Konkurs rzutów karnych był dla mnie czymś zupełnie nowym. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w takim konkursie - mówi Szkudelski, który miał okazję wykonywać jedną z siódemek, której nie udało mu się trafić. - Rzucałem jako pierwszy. Niestety mój rzut był nieskuteczny, ale na szczęście Fryderyk Musiał zatrzymał chwilę później pierwszą siódemkę ekipy z Kalisza i mogliśmy wszystko zacząć od nowa.
Młody wychowanek leszczyńskiego klubu skomentował również przebieg całego spotkania. - W meczu z Kaliszem prowadziliśmy dwiema, trzema bramkami praktycznie przez cały mecz. Jednak pod koniec goście zaskoczyli nas obroną "każdy swego", dzięki której udało im się zniwelować przewagę i doprowadzić do remisu.
- Meczem z Kaliszem udało nam się wygrać finał wielkopolskiego Pucharu Polski, co bardzo nas cieszy - podsumowuje dotychczasowy występ swojego zespołu w tych rozgrywkach Szkudelski. - Zespoły grające w pierwszej lidze z naszego województwa, podzielone są między grupą A i B. Bardzo fajnie było sprawdzić się z zespołami, z którymi normalnie nie spotykamy się w lidze i wyjść z tych potyczek obronną ręką.
Zapytany o nastawienie Realu Astromalu względem rozgrywek o Puchar Polski oraz o to, jak daleko może udać się dojść jego zespołowi, Szkudelski odpowiada. - [i]Byłoby idealnie, gdybyśmy w dalszej części turnieju mogli sprawdzić się z zespołem z ekstraklasy. Pokazałoby to, w jakim miejscu jesteśmy jako drużyna i na pewno wiele byśmy się dzięki takiemu spotkaniu nauczyli.
[/i]