Biało-czerwoni, na przekór kłopotom kadrowym, pokonali Egipt i Szwecję oraz nieznacznie ulegli Niemcom. W turniejowej kadrze zabrakło Bartosza i Michała Jureckich oraz Krzysztofa Lijewskiego, tylko w pierwszym meczu na parkiecie pojawił się Mariusz Jurkiewicz, a z powodu urazów w starciu z gospodarzami nie zagrali Rosiński i Piotr Grabarczyk.
- Pokazaliśmy, że jesteśmy solidną drużyną. Mierzyliśmy się z naprawdę dobrymi zespołami i wstydu nie przynieśliśmy. Im więcej będzie tych zgrupowań, tym lepiej powinniśmy się prezentować jako zespół, nie mamy bowiem w naszej kadrze indywidualności. Na pewno jest jednak jeszcze parę elementów, które musimy poprawić, zarówno w obronie, jak i w ataku - nie kryje Rosiński w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Polacy w starciach ze Szwedami i Niemcami pokazali się z naprawdę dobrej strony. Zastrzeżenia można było mieć jedynie do spotkania z Egiptem. - Każdy z nas miał pewien niedosyt po tym meczu, bo mogliśmy zaprezentować się lepiej. Cieszy jednak, że szybko zdołaliśmy się odbudować i byliśmy o krok od tego, by pokonać naszych zachodnich sąsiadów w ich własnej hali - podkreśla reprezentacyjny rozgrywający.
Dla gracza Vive Targów turniej w Niemczech miał znaczenie szczególne, mógł on bowiem uciec z cienia Urosa Zormana i spędzić na parkiecie znacznie więcej czasu, aniżeli ma to miejsce podczas meczów klubowych. - Bardzo się z tego powodu cieszę i szkoda jedynie, że z powodu urazu w ostatnim spotkaniu nie mogłem pomóc naszej drużynie w odniesieniu trzeciego zwycięstwa - kończy.
Zgadza się Panie Tomku,
tym bardziej,że bez kilku podstawowych graczy
reprezentacja była O KROK! od pokona Czytaj całość