Mateusz Kroczek: Po kontuzji nie ma już śladu

Do długiej przerwie i mozolnej rehabilitacji do gry na pełnych obrotach powrócił skrzydłowy AZS-u Przemyśl, Mateusz Kroczek. - Nie odczuwam już żadnych bólów i cieszę się, że wróciłem - mówi.

22-letni zawodnik ekipy z Przemyśla fatalnej w skutkach kontuzji barku doznał na początku maja. W starciu z SPR Chrobrym Głogów Kroczek został brutalnie sfaulowany i dość niefortunnie upadając na parkiet wybił bark, dodatkowo zrywając więzadła. Później była operacja, długa i żmudna rehabilitacja, aż z początkiem sezonu 2013/14 młody skrzydłowy powrócił do gry.

- Już wszystko w porządku, chociaż jeszcze cały czas mam zalecone specjalne ćwiczenia, które regularnie wykonuję żeby, kolokwialnie mówiąc, wszystko w barku trzymało się "kupy". Ale cieszę się, że już wszystko jest okej. Nie odczuwam żadnych bólów, więc udało się to wszystko w miarę szybko załatwić - przyznaje leworęczny zawodnik.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Kroczek przyznaje, że początkowo miał jednak spore opory przed grą na pełnych obrotach. Kontuzja zostawiła bowiem w jego głowie pewien uraz psychiczny, którego ciężko było się pozbyć. - Jeszcze we wrześniu siedziało mi to w głowie. Nie czułem się pewnie, bo ta ręka była jeszcze taka lekka i miękka. Wszystko jednak pozmieniało się na szczęście i od października jest o wiele lepiej, tak że te lęki gdzieś z głowy wyleciały - dodał.

Począwszy od startu rozgrywek ligowych Kroczek wystąpił w 7 meczach, w których zdobył 31 bramek. Jego AZS Przemyśl z dziesięcioma punktami zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli.

Komentarze (0)