Rozgrywający Vive Targów Kielce ma za sobą bardzo udany weekend. Doświadczony zawodnik był jednym z głównych architektów sukcesu, który w turnieju Supercup osiągnęła reprezentacja Polski. Podopieczni Michaela Bieglera pokonali Egipt i Szwecję oraz nieznacznie ulegli Niemcom, a sam Bielecki był najskuteczniejszym zawodnikiem biało-czerwonych. Dobra dyspozycja 31-latka cieszy tym bardziej, że w klubie tej jesieni nie grał zbyt wiele.
Reprezentant Polski podkreśla, że podczas turnieju nie chciał nikomu niczego udowadniać. - W Niemczech nie wychodziłem na boisko z zaciśniętymi zębami, miałem czysty umysł i może to mi pomogło - podkreśla na łamach "Echa Dnia".
Zdaniem Bieleckiego forma, którą zaprezentował podczas turnieju, nie będzie miała większego wpływu na sytuację w klubie. Trener Wenta doskonale zna możliwości Koli, a on sam nie zamierza za szkoleniowcem biegać i płakać, domagając się miejsca na parkiecie. - To by było niepoważne, to nie w moim stylu. Staram się wykonywać swoje zadania najlepiej, jak umiem, nawet, jeśli są niewielkie. Zresztą, w klubie jest siedemnastu bardzo dobrych zawodników i żaden nie jest tego typu płaczkiem - kończy.
Źródło: Echo Dnia