Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego z czterech ostatnich meczów wygrali trzy, ulegając tylko Vive Targom Kielce. Brązowi medaliści mistrzostw Polski dźwignęli się tym samym z dołka, w który wpadli na początku sezonu, gdy z pierwszych pięciu meczów zwycięstwem udało im się zakończyć tylko jeden.
- Pierwsza runda zbliża się wielkimi krokami ku końcowi, a my prezentujemy się coraz lepiej. Widać, że nowi zawodnicy nie są wcale dla zespołu osłabieniem - jak mówili niektórzy - tylko wręcz przeciwnie. Nasza spokojna i konsekwentna praca praca owocuje - podkreśla Peret.
- Moim zdaniem początku sezonu wcale nie mieliśmy kiepskiego. Po prostu nowi ludzie, którzy do nas trafili, musieli się zaaklimatyzować - podkreśla z kolei trener Kotwicki. - Zobaczymy na takiego dziewiętnastoletniego Pawła Gendę, który teraz wychodzi naprzeciwko reprezentacji Europy i zdobywa bramki. Podobnie Tomasz Klinger. Straciliśmy na początku sezonu parę punktów. Zarówno z KPR-em Legionowo, jak i Chrobrym Głogów mogliśmy jednak zwyciężyć. Wówczas bylibyśmy dziś na trzecim miejscu w tabeli i nikt nie mógłby o fatalnym początku rozgrywek - dodaje.
Obecnie do pozycji na podium kwidzynianie tracą pięć oczek, od lokaty czwartej dzielą ich zaś trzy punkty. Tej jesieni czeka ich jednak jeszcze mecz z Orlen Wisłą Płock, o szybkie odrobienie strat nie będzie więc łatwo. Kwidzynian zmierzą się ponadto z Zagłębiem, PGE Stalą Mielec oraz Gaz-System Pogonią Szczecin.
- Nie mogę powiedzieć, że prezentujemy obecnie naszą najwyższą formę. Jesteśmy perspektywicznym zespołem, chyba najmłodszym w całej lidze. Nasze maksimum będziemy więc mogli pokazać dopiero za kilka lat - zauważa Adrian Nogowski. - Teraz już tylko od nas oraz trenera zależy to, czy będziemy się odpowiednio rozwijać - kończy.