Bardzo dobrze spisujący się w rozgrywkach ligowych Meblarze już w pierwszych minut narzucili swym środowym rywalom własny styl gry i w pełni objęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Elbląska drużyna szybko odskoczyła rywalom na dystans kilku bramek i przewagę tę systematycznie powiększała aż do końca meczu, jeszcze przed przerwą deklasując gospodarzy starcia (19:9).
- Wiadomo, że byliśmy faworytem tego spotkania i chcieliśmy uniknąć jakiś kontuzji, bo ważniejsza jest dla nas liga. Rywale nie postawili nam jakiś bardzo wysokich warunków, ale taki luz wśród zawodników było czuć, by tylko wygrać jak najmniejszym kosztem sił i wrócić do domu - mówił po końcowym gwizdku trener Meblarzy, Grzegorz Czapla.
W drugiej połowie Meble Wójcik spokojnie dyktowały tempo zawodów, regularnie punktując rywali i bez najmniejszych problemów dowożąc wysokie zwycięstwo do końcowego gwizdka. Swą szansę w środowym meczu trener Czapla dał także graczom rezerwowym. - Chciałem żeby mieli swój wkład w zwycięstwo i też trochę więcej pobiegali, bo w lidze czasami nie ma na to czasu - przyznał Czapla.
Mimo iż elblążanie wygrali różnicą piętnastu bramek, szkoleniowiec rozpływał się nad postawą swoich podopiecznych. - Pomimo tego, że wynik jest wysoki, gra była przeciętna. Parkiet na hali w Brodnicy też był bardzo śliski, więc baliśmy kontuzji i przez to trochę się ograniczaliśmy. Atmosfera była jednak godna pucharowego grania, a kibice dopisali - dodał na koniec.
Dzięki wygranej Meblarze awansowali do kolejnego etapu zmagań krajowego pucharu i swego następnego rywala poznają już w czwartek, 14 listopada.
MKS Brodnica - Meble Wójcik Elbląg 25:40 (9:19)