Patrik Liljestrand: Zagraliśmy katastrofę w obronie

Górnik Zabrze przegrał w środowy wieczór w Puławach z Azotami 34:35. Szkoleniowiec zabrzan Patrik Liljestrand chwalił swój zespół za występ w ofensywie, ganił natomiast grę w obronie.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Mecz w Puławach dostarczył wielu emocji, głównie za sprawą niezwykle zaciętej końcówki rywalizacji. Górnicy świetnie spisywali się w pierwszej połowie starcia, dzięki czemu do szatni zeszli prowadząc 21:18. Po zmianie stron gra ekipy z Górnego Śląska jednak poważnie się zacięła, przez co na kilka minut przed końcem meczu przegrywała już 30:34. Ambitna pogoń w ostatnich minutach spotkania nie pozwoliła jednak na wywalczenie choćby jednego punktu.

Szkoleniowiec zabrzan z mieszanymi uczuciami oceniał postawę swojej drużyny po końcowym gwizdku. - Zagraliśmy chyba najlepsze w tym sezonie zawody w ofensywie. Atak funkcjonował znakomicie i z tego możemy być zadowoleni - powiedział na pomeczowej konferencji Liljestrand. Z gry w defensywie nie był już jednak tak bardzo zadowolony. - Niestety zagraliśmy katastrofę w obronie i to przesądziło o końcowym wyniku. W kilku momentach złapaliśmy dwuminutowe kary, które dodatkowo krzyżowały nam plany. Walczyliśmy do samego końca, udało nam się wykorzystać przewagę 6-5 w ostatnich minutach, niestety nie na tyle, by uratować wynik.
Szwedzki trener Górnika nie zamierza jednak zbyt długo rozpamiętywać porażki w Puławach. - Co tu dużo mówić, Puławy to mocny zespół, który postawił nam ciężkie warunki. Tragedii nie ma, ale trzeba z tego meczu wyciągnąć konkretne wnioski - dodał. Kolejny mecz zabrzanie rozegrają już w sobotę, tym razem w europejskich pucharach. Ich rywalem będzie belgijska Initia Hasselt.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×