Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka podejmą PGE Stal Mielec oraz Puławy. Rywalizację ligową wzbogaci mecz Pucharu Polski z Gwardią Opole. Do tego starcia także dojdzie w Arenie Legionowo.
- W każdym meczu musimy szukać punktów. Będziemy więc podejmować ryzyko związane z atakiem szybkim. W ostatnim spotkaniu z Gaz-System Pogonią Szczecin pod koniec pierwszej połowy daliśmy się trochę ponieść emocjom i biegaliśmy do ofensywy bez ładu i składu. Teraz musimy to wszystko uporządkować, redukując zwłaszcza liczbę błędów własnych, bo one później bolą najbardziej - nie kryje Smolarczyk w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Szczecinianom na własnym parkiecie zespół z Legionowa uległ wyraźnie. Gospodarze z wyżej notowanym rywalem jak równy z równym walczyli tylko przez kilkanaście minut. Później zabrakło spokoju i koncentracji. Na parkiecie dała o sobie znać także przewaga fizyczna rywali. W kolejnych meczach ma być lepiej. Drużyny z Mielca oraz Puław znajdują się w zasięgu KPR-u.
- U siebie z każdym będziemy walczyć o zwycięstwo. Nikt nie będzie miał w Legionowie łatwo. Z Pogonią pokazaliśmy walkę. Na kolejne spotkanie czekam z optymizmem. Myślę, że podobne podejście ma cała drużyna - mówi rozgrywający KPR-u, Tomasz Pomiankiewicz.
Legionowianie po jedenastu kolejkach mają na swoim koncie cztery punkty. Dwa najbliższe spotkania będą dla beniaminka kluczowe. To mecze prawdy. Z oboma rywalami KPR ma własnym parkiecie może z powodzeniem walczyć o punktową zdobycz. Ewentualne porażki ugruntują pozycję zespołu w strefie spadkowej i mogą zaowocować kolejnymi personalnymi roszadami w klubie. Z czterema punktami na mecie roku szanse zespołu na udział w fazie play-off skurczą się do minimum.