Czołówka wciąż bez zmian - podsumowanie pierwszej części sezonu PGNiG Superligi kobiet
Kolejny miesiąc rozgrywek zaczął się od mocnego akcentu. Było nim starcie Vistalu Gdynia z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin. Wygrana Miedziowych spowodowała, że już tylko one pozostały bez porażki na koncie. - To Vistal był faworytem. Grał u siebie, dopiero co pokonał drużynę z Lublina - przyznała skromnie po meczu trener lubinianek, Bożena Karkut.
Październik okazał się przełomowy dla beniaminka z Olkusza. SPR dość niespodziewanie wywalczył pierwsze punkty w pojedynku z KPR-em Jelenia Góra. Z kryzysu nie mógł natomiast wydostać się chorzowski Ruch i Politechnika Koszalińska. Ambitne Akademiczki grały znacznie poniżej oczekiwań. Dobra karta odwróciła się też od szczypiornistek Olimpii-Beskidu. Klęska ze Startem Elbląg różnicą 14 bramek, w dodatku we własnej hali, była bardzo bolesna. Dla podopiecznych Antoniego Pareckiego, które nie grały tak jak tego oczekiwano, było to dla odmiany niezwykle ważne zwycięstwo. - Początek sezonu był niemrawy, ale mieliśmy ciężkie mecze. Zaliczyliśmy falstart z Pogonią, a potem były ciężkie wyjazdy do Lublina i Jeleniej Góry. Wygrana w Nowym Sączu była nam potrzebna - mówił szkoleniowiec Startu.
Do zmiany nazwy drużyny doszło również w Koszalinie. Sponsorem Politechniki została firma Energa. Od tej pory oficjalna nazwa klubu to Energa AZS Koszalin.
Pod koniec października w Superlidze pojawiła się kolejna Brazylijka. Kadrę Zagłębia Lubin zasiliła Juliana Malta Varela, mająca w swojej karierze m.in. tytuł królowej strzelczyń na młodzieżowych mistrzostwach świata oraz młodzieżowych igrzyskach olimpijskich.