Łodzianie przełamali złą passę. Determinacja była niewątpliwie kluczem do sukcesu Anilany. - Cieszymy się, że zaowocowała nasza ciężka praca. Byliśmy bardzo skupieni w tym meczu i to na pewno nam pomogło wygrać. Lublin sąsiaduje z nami w tabeli. Zbliżony mamy potencjał ale to my byliśmy lepsi. Myślę, że gra we własnej hali, przy własnej publiczności dała nam przewagę - skomentował Damian Chmurski.
W ostatnich sekundach meczu pomiędzy Anilaną PŁ UŁ Łódź, a AZS UMCS Lublin sędzia podyktował rzut karny dla drużyny gospodarzy. Wielkim zaskoczeniem było, że wykonał go łódzki bramkarz. Kibice zaczęli rytmicznie klaskać gdy zawodnik przygotowywał się do rzutu. - Wsparcie publiczności przy tym rzucie raczej mi pomagało niż przeszkadzało. Jestem przyzwyczajony do okrzyków, oklasków podczas gry. Czy będę teraz wykonywał rzuty karne? Może w takich sytuacjach tak, ale na pewno nie będę się wyrywał do tego w trakcie spotkania - powiedział bramkarz Anilany.
Czy pierwszy sukces na koncie łódzkiej drużyny będzie wróżył kolejne? Według łódzkiego szczypiornisty jego drużyna poprawi swoją grę. - Mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej. Szczerze wierze w to, że tak będzie. Jednak zobaczymy, czas pokaże. Na pewno po tym zwycięstwie jesteśmy podbudowani - podsumowuje Chmurski.