"Gołota" wraca do rodzinnego Ostrowa

- Wierzę, że wygramy to spotkanie - mówi przed wyjazdowym meczem z Ostrovią bramkarz ŚKPR-u Świdnica, Bartłomiej Pawlak.

Przemysław Grzyb
Przemysław Grzyb

Sobotni pojedynek w grupie B I ligi ma szalenie istotne znaczenie dla obu drużyn. I Ostrovia Ostrów Wlkp. i ŚKPR Świdnica walczą o utrzymanie, a punkty zdobywane w takich meczach mają podwójną wartość. W ostatnich tygodniach lepiej spisuje się Ostrovia, która wygrała trzy mecze z rzędu.

Bramkarz ŚKPR-u Bartłomiej Pawlak przewiduje jednak, że seria ostrowian skończy się na meczu z jego zespołem. - Wierzę, że wygramy to spotkanie. Zrobię wszystko by tak się stało. Innej możliwości nie biorę pod uwagę - odważnie zapowiada popularny "Gołota". Mecz z Ostrovią będzie dla niego wyjątkowy.  - Wychowałem się w Ostrowie i tam uczyłem się grać w piłkę ręczną. Powrót w rodzinne strony i gra w mojej starej hali bardzo mocno mnie mobilizuje. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony i przypomnieć tamtejszym trenerom - tłumaczy zawodnik.
Bartłomiej Pawlak liczy, że swoją dobrą grą między słupkami pomoże ŚKPR-owi Świdnica w odniesieniu zwycięstwa w Ostrowie Bartłomiej Pawlak liczy, że swoją dobrą grą między słupkami pomoże ŚKPR-owi Świdnica w odniesieniu zwycięstwa w Ostrowie
26-letni, blisko dwumetrowy bramkarz to prawdziwy obieżyświat. Po ukończeniu gimnazjum wyjechał z Ostrowa do Gdańska i tam kontynuował naukę w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Potem były epizody w Vive Targi Kielce, gra w Mielcu, Piotrkowie Trybunalskim, a nawet - nieudany jak przyznaje zawodnik - kilkumiesięczny pobyt w Norwegii.  Pawlakowi zdarzyło się też na krótko wrócić do rodzinnego Ostrowa. Zagrał tam jednak tylko pól sezonu i z pewnym żalem wspomina atmosferę w jakiej rozstał się ze swoim macierzystym klubem. - Częściej jestem w Ostrowie jako bramkarz przeciwnej drużyny - śmieje się Pawlak i zdradza, że właśnie "na starych śmieciach" został ochrzczony "Gołotą". - Dlaczego Gołota? No wiesz, bo fighter...
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×