Obie drużyny mają w tym sezonie medalowe aspiracje. Jak na razie potwierdza to przede wszystkim ekipa z Pomorza, która tej jesieni z dwunastu meczów wygrała dziewięć i w ligowej tabeli mocno osiadła na najniższym stopniu podium z ledwie dwoma oczkami straty do Orlen Wisły Płock. Zabrzanie są na miejscu piątym i mają na swoim koncie sześć punktów mniej niż Pogoń.
Podopieczni Patrika Liljestranda w ostatniej ligowej kolejce zostali rozbici na własnym parkiecie przez Vive Targi Kielce. - Byliśmy dobrze przygotowani do tej potyczki. Moim zdaniem przegraliśmy ją w głowach. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak jechać do Szczecina i tam powalczyć o to, by zmazać plamę po tym blamażu, bo tak te spotkanie trzeba nazwać - nie kryje na łamach oficjalnej strony internetowej zabrzańskiego klubu skrzydłowy, Bartłomiej Tomczak.
W wyprawę do Szczecina Górnik wyruszył dzień przed meczem. Po wielogodzinnej podróży koleją zabrzanie na Pomorze dotarli późnym wieczorem. - W pociągu zawsze się mogą trochę rozruszać, w autokarze nie ma takiej opcji - wyjaśnia fizjoterapeuta, Rafał Biliński. Górnik do meczu przystąpi osłabiony brakiem kontuzjowanego Łukasza Stodtko. Środowy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.