1 
Drużyny z Gdyni i z Leszna miały się ze sobą spotkać już w sobotę, jednak niekorzystne warunki atmosferyczne panujące w Polsce sprawiły, że podopieczni Ryszarda Kmiecika nie zdołali dotrzeć do Trójmiasta. Ten bardzo ważny dla rozwoju pierwszoligowych rozgrywek mecz odbył się więc dopiero w czwartek. W przypadku zwycięstwa, gdynianie mogli zbliżyć się do rywali z Wielkopolski na różnicę zaledwie jednej bramki.
Spotkanie rozpoczęło się jednak bardzo dobrze dla drużyny z Leszna, która po sześciu minutach, gdy bramkę zdobył Krzysztof Misiaczyk prowadziła już 5:2. Goście prowadzili do 18. minuty, jednak wtedy podopieczni Leszka Elbickiego w krótkim odstępie czasu zdobyli pięć bramek, nie tracąc żadnej. Skuteczny był Grzegorz Dorsz, a po bramce Mateusza Wróbla, gdynianie prowadzili już 12:10. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 15:14.
Druga część spotkania była bardzo wyrównana. Co prawda po czterech minutach przewaga Kar-Do Spójni wzrosła do czterech bramek, jednak za sprawą ambitnej gry, goście po rzucie Piotra Łuczaka przegrywali już tylko 19:20. W końcu jednak Kar-Do Spójnia zdołała odskoczyć na różnicę sześciu bramek, aby ostatecznie zwyciężyć 32:28.
Kar-Do Spójnia Gdynia - Real Astromal Leszno 32:28 (15:14)
Kar-Do Spójnia:
Zimakowski, Skowron - Dorsz 10, Wróbel 8, Szlinger 6, Gębala 5, Bronk 2, Pacholarz 1 oraz Naus, Bielec, Machniewicz, Borzymowski.
Kary: 8 min.
Rzuty karne: 3/5.
Real Astromal: Musiał, Maziarz, Skorupiński - Przekwas 7, M.Wierucki 6, Giernas 6, Misiaczyk 3, Łuczak 2, Krystkowiak 1, Jasiczek 1, Szkuderski 1, J.Wierucki 1 oraz Nowak.
Kary: 6 min.
Rzuty karne: 4/4.
Kary: Kar-Do Spójnia - 8 min. (Borzymowski 6 min. - cz.k., Naus 2 min.), Real Astromal - 6 min. (Misiaczyk 2 min., Łuczak 2 min., J.Wierucki 2 min.).
Sędziowie: D.Mroczkowski, J.Mroczkowski (Sierpc).
Widzów: 100.
