Punkty bez historii - relacja z meczu MKS Kalisz - Zagłębie Sosonowiec

Szczypiorniści z najstarszego miasta w Polsce bez większych problemów dopisali kolejne dwa punkty do swojego dorobku. Kaliszan pochwalić można za konsekwentną obronę, ale nie za grę w ofensywie.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

- Odkąd jestem w Kaliszu nie pamiętam tak dobrego meczu w obronie w naszym wykonaniu - przyznał po konfrontacji z Zagłębiem golkiper ekipy z najstarszego miasta, Mikołaj Krekora. MKS był zdecydowanym faworytem potyczki z zespołem z dolnych rejonów tabeli, jednak gospodarze nie szczędzili zaangażowania w defensywie, na czym zbudowali podstawy dobrego rezultatu.

Kaliszanie nie rozpoczęli dobrze. Szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale sosnowiczanie błyskawicznie odrobili straty. Podopieczni Krzysztofa Adamuszka od pierwszych minut grali z animuszem, jednak nie mieli pomysłu na sforsowanie solidnej obrony gospodarzy. W pierwszej połowie wyróżniał się Tymon Trojański, który w ciągu 30 minut przepuścił tylko siedem bramek (jednego rzutu karnego nie obronił Krekora).

Na początku korzystny wynik dla Zagłębia utrzymywał także Patryk Wnuk, który obronił kilka dobrych rzutów gospodarzy oraz dwie "siódemki" MKS-u. Z czasem jednak miejscowi zaczęli znajdować sposób na bramkarza drużyny z południa i stopniowo powiększali swoje prowadzenie. Do przerwy zespołu różnica sześciu trafień.

Mecz nie był szczególnie brutalny, jednak para sędziowska bardzo drobiazgowo karała oba zespoły. W sumie gracze spędzili na ławkach kar aż 22 minuty. W takiej sytuacji szczypiorniści powinni zdobyć nieco więcej trafień, jednak górą byli bramkarze.

MKS spokojnie kontrolował przebieg gry, jednak w 40. minucie prowadził "zaledwie" różnicą pięciu bramek. W końcówce gospodarze powiększyli swoją przewagę. Kilka kontr i akcji bez odpowiedzi ustaliło wynik spotkania. Zagłębie zdołało rzucić jedynie 18 bramek, z czego 5 padło po skutecznych wykonaniach rzutów karnych.

Najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie był gracz Zagłębia, Tomasz Kulka. Podopieczny Krzysztofa Adamuszka zdobył 8 bramek dla swojej ekipy, wykorzystując między innymi wszystkie pięć rzutów karnych Zagłębiaków. Po powrocie do gry w Kalisz Arenie ponownie najwięcej trafień dla MKS zanotował Jakub Tomczak. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie 7 udanych akcji w ofensywie.

MKS Kalisz - Zagłębie Sosnowiec 28:18 (14:8)

MKS: Trojański, Krekora - Tomczak 7/3, Kuśmierczyk 5, Sieg 4, Bożek 3, Gomółka 3, Celek 2, Fugiel 3/2, Salamon 1, Adamski, Krzywda, Kobusiński.
Karne: 5/7.
Kary: 14 min.

Zagłębie: Wnuk, Nakwaski, Opoka - Kulka 8/5, Strużyna 4, Fidyt 3, Szeląg 1, Kalisz 1, Kozłowski 1, Bąk, Sieczka, Mentel, Jankowski, Maj.
Karne: 5/5.
Kary: 8 min.
Czerwona kartka: Kozłowski - 51. min. (gradacja kar)

Sędziowie: Kubis-Fahner.
Widzów: 300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×