Podopieczni Jerzego Szafrańca rywalizację w mieleckiej Hangar Arenie rozpoczęli jednak bardzo przyzwoicie, po kwadransie wygrywając różnicą trzech bramek. Od tego momentu inicjatywę w pełni przejęli jednak gospodarze, jeszcze przed przerwą wypracowując sobie solidną zaliczkę. - Zamiast kontrolować przebieg spotkania, nie spiesząc się przy tym, oddaliśmy Stali w głupi sposób piłki - komentował na pomeczowej konferencji Jarosław Paluch.
Stal w ciągu zaledwie kilku minut wyszła na prowadzenie, w drugiej połowie powiększając swą przewagę do ponad dziesięciu trafień. Zagłębie było bezradne, grający zaś w okrojonym składzie gospodarze (zabrakło czterech zawodników) imponowali skutecznością.
- Stal grała bodajże cały mecz jednym składem, a mimo to wytrzymali wszystkie trudy. Ogromna wola walki z ich strony - stwierdził Paluch, zwracając również uwagę, na fatalną grę swojego zespołu. - U nas była masa błędów w ataku, graliśmy wyłącznie w poprzek, nie atakując przy tym bramki. Taka postawa nie napawa optymizmem - dodał.
Lubinianie do Mielca zawitali z zamiarem zgarnięcia dwóch punktów, które nie tylko przybliżyłyby ich do miejsca w fazie play-off, ale również przedłużyły szanse na wywalczenie nawet i szóstej lokaty. Wysoka porażka pokrzyżowała jednak plany ekipy trenera Szafrańca. - Liczyliśmy bardzo, że wygramy ten mecz, że to zwycięstwo przybliży nas do ósemki. Niestety, musimy szukać swoich szans gdzie indziej - zakończył Paluch.
W trzech kończących sezon zasadniczy kolejkach Miedziowych czekają spotkania z KPR Legionowo, MMTS-em Kwidzyn i SPR Chrobrym Głogów. Pierwsze i ostatnie z nich lubinianie zagrają na swoim parkiecie.