Bartosz Wuszter: Nie tracimy nadziei

- Wierzę, że mimo porażki, będziemy mogli na bazie meczu z Vive zacząć budowę formy i pewności siebie - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Bartosz Wuszter.

KPR Legionowo na własnym parkiecie uległ mistrzom Polski różnicą dziewięciu trafień. - Na pewno to spotkanie było fajnym widowiskiem. Na parkiecie przez cały mecz nie było widać tej różnicy, która rozdzieliła nas po ostatnim gwizdku. Wynik oscylował generalnie w granicach trzech czy czterech bramek, co w przypadku walki z tak utytułowanym przeciwnikiem jest dla nas czymś - nie kryje doświadczony zawodnik.

Trudno akcentów optymistycznych szukać w meczach przegranych. Z Vive legionowianie rozegrali jednak jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. - Wierzę, że mimo porażki, będziemy mogli na bazie meczu z Vive zacząć budowę formy i pewności siebie. Mam nadzieję, że akcje, które potrafiliśmy tworzyć z sobotę z mistrzami Polski, będziemy w stanie przeprowadzać też w Lubinie - podkreśla Wuszter.

Debiut w PGNiG Superlidze dla beniaminka z Mazowsza okazał się doświadczeniem trudnym. Z dziewiętnastu rozegranych meczów legionowianie wygrali tylko dwa i wydaje się, że szanse na zachowanie ligowego bytu mają już tylko iluzoryczne. Sport uczy jednak, że dopóki piłka jest w grze, poddawać się nie można.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Przed nami mecz z Zagłębiem. Jedziemy tam po trochę tlenu, aby zachować cień szansy na walkę o utrzymanie. Nadziei nie tracimy. Będziemy walczyć we wszystkich meczach. I z Zagłębiem, i z Wisłą, i z Pogonią... Zobaczymy, jak się to wszystko ułoży na koniec sezonu - podsumowuje nasz rozmówca. Z Miedziowymi KPR zagra w najbliższą sobotę.

Komentarze (0)