Nie udało się sprawić sensacji - relacja z meczu SPR Tarnów - WKS Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Każdy wynik prócz zwycięstwa Śląska zostałby uznany jako sensacja. Zgodnie z przewidywaniami, tarnowianom nie udało się wygrać.

Mecz pomiędzy SPR-em Tarnów, a Śląskiem Wrocław można było określić jako spotkanie Dawida z Goliatem. Jednak tym razem gospodarze mieli po swojej stronie kilka atutów, które planowali wykorzystać. Przede wszystkim liczyli na to, że pewni awansu do Superligi rywale nie znajdą wystarczającej motywacji i zlekceważą tarnowian. SPR grał również u siebie, co od momentu zmiany trenera było dużym plusem drużyny. Jak się również okazało, goście przyjechali w mocno okrojonym, 11-osobowym składzie.

Pierwszy kwadrans meczu był bardzo wyrównany. Zawodnicy Śląska postawili głównie na konsekwentną grę w ataku. Tarnowianie natomiast próbowali korzystać z błędów rywali i wyprowadzać kontrataki. Lepiej zaczęli Wojskowi, którzy po bramkach Łukasza Płonki i Macieja Ścigaja wyszli na 2-bramkowe prowadzenie (1:3). W 10 minucie, SPR doprowadził do remisu (5:5). W bramce gospodarzy dobrze spisywał się wówczas Mariusz Nowak. Jego dobre interwencje pozwoliły objąć prowadzenie. Do 17 minuty, dzięki dobrej grze w obronie i indywidualnych akcjach Łukasza Szatki, gospodarze wygrywali 10:8. Wtedy do pracy wzięli się podopieczni Aleksandra Malinowskiego, którzy zdominowali grę do końca pierwszej połowy. 9 bramek z rzędu praktycznie przesądziło o wygranej Śląska. Celnymi rzutami popisywał się przede wszystkim Bartłomiej Koprowski, natomiast gospodarze nie mogli przedrzeć się przez szczelną defensywę przeciwników. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:17.

Druga połowa była lepsza w wykonaniu podopiecznych Ryszarda Skutnika. Gospodarze w ciągu 10 minut odrobili nieco straty. Po bramkach Daniela Dutki i Dariusza Kubisztala na tablicy pojawił się wynik 16:20. 4-bramkowa przewaga wrocławian utrzymała się do 57. minuty meczu (27:31). W ekipie gości świetnie funkcjonowała prawa połówka. Duet nie do zatrzymania tworzyli Maciej Ścigaj i Andrzej Kryński. Po przeciwnej stronie najlepiej spisywali się przede wszystkim rozgrywający Jakub Kowalik i Łukasz Szatko. Pod koniec spotkania SPR zanotował przestój, który okupiony został stratą 4 bramek z rzędu. Mecz zakończył się wynikiem 27:35.

SPR Tarnów wciąż ma duże szanse na utrzymanie się na zapleczu Superligi. Tarnowianie mają sprzyjający kalendarz meczy. Przed nimi konfrontacje z Ostrovią Ostrów Wlkp., Anilaną PŁ UŁ Łódź i AZS UMCS Lublin. Jeżeli odniosą w któryś z tych spotkań zwycięstwo, praktycznie zapewnią sobie bezpieczne utrzymanie się w lidze.

SPR Tarnów - Śląsk Wrocław 27:35 (11:17)

SPR: Nowak, Barnaś, Szostak, Ciochoń - Dutka 7, Szatko 7, Kowalik 5, Kubisztal 3, Basiak 3, Wajda 2, Sokół, Gabiga, Grzesik, Jewuła, Waligóra, Niemiec

Śląsk: Schodowski, Philippe - Ścigaj 9, Kryński 9, Koprowski 7, Wróblewski 3, Płonka 2, Jarowicz 2, Herudziński 1, Krupa 1, Nowak 1.

Sędziowali: Bosak, Hagdej (Sandomierz)

Widzów: 280

Źródło artykułu:
Komentarze (0)