To na pewno będzie ważne wydarzenie medialne. Tym bardziej, że Bydgoszcz to ''dziewiczy rejon'' dla tej dyscypliny sportu. Kadrowicze nad Brdą przebywają już od niedzieli, ale pierwszy trening odbyli już w poniedziałkowe przedpołudnie w ''Łuczniczce''. - Ta hala naprawdę jest wspaniała. Mam tu komfortowe warunki do pracy - chwalił miejscowy obiekt Bogdan Wenta.
W spotkaniu z Czarnogórą nie zobaczymy kilku podstawowych zawodników. Marcin Lijewski podczas jednego z ostatnich treningów nabawił się kontuzji palca. Michał Jurecki w najbliższym czasie powinien się poddać artoskopii kolana, a ponadto w fatalnym stanie fizycznym znajduje się również Krzysztof Lijewski. - Tak sytuacja wygląda na październik. Ponadto nie będzie również z nami Grzegorza Tkaczyka, którego w domu zatrzymały inne ważne powody - dodał Wenta.
- Poprzedni mecz z Czarnogórą wypadł naprawdę bardzo dobrze, choć to było bardziej spotkanie przyjaźni, bo już o niczym nie decydowało. Czarnogóra to jednak bardzo dobry zespół, bo jego gra opiera się na założeniach słynnej szkoły Bałkańskiej - stwierdził Sławomir Szmal.
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, piłka ręczna dla bydgoszczan to dość nieznany sport. W związku z tym kadrowicze obawiają się trochę, że trybuny na środowym meczu mogą świecić pustkami. - Wiadomo, że tu popularniejsza jest siatkówka, ale nasz sport ma tą przewagę, że jest bardziej kontaktowy. Czasami zdarzają się również kontuzje i nieprzyjemne sytuacje. W Niemczech szczypiorniak jest prawie tak samo popularny jak futbol. W Polsce też zaczyna się robić mały boom na piłkę ręczną i oby Bydgoszcz była taką naszą ostoją - podsumował Szmal.