Bramkarze katami Vive i Wisły, macedońskie natarcie - podsumowanie rewanżowych meczów TOP 16 Ligi Mistrzów

Podobnie jak w sezonie 2011/12 Vive Targi Kielce i Orlen Wisła Płock odpadły z rozgrywek Ligi Mistrzów na etapie TOP 16. Na przeciwnym biegunie znajdują się natomiast macedońskie kluby.

Inauguracja rewanżowych spotkań w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów miała miejsce w Veszprem, gdzie zawitali szczypiorniści Orlen Wisły Płock. Wicemistrzowie Polski zaliczyli słaby początek spotkania, co w połączeniu z kapitalną dyspozycją w bramce Mirko Alilovicia sprawiło, że z awansu do ćwierćfinału cieszyli się Madziarzy, którzy mimo wszystko swoją grą na kolana nie rzucili. - Zaczęliśmy dobrze w obronie, ale w ataku popełniliśmy bardzo dużo błędów. Mirko świetnie bronił w drugiej połowie, dzięki czemu mieliśmy mniej problemów - wyjawił opiekun mistrzów Węgier, Antonio Carlos Ortega.

- Gratulacje dla Wisły Płock. Zagrała przeciwko nam dwa bardzo dobre spotkania, życzę jej wielu sukcesów na krajowym podwórku - oznajmił kat Nafciarzy, Mirko Alilović. - Veszprem miało mecz pod kontrolą, wygrało zasłużenie. W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej, ale było już za późno - podsumował Manolo Cadenas.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wiele strachu napędziło Flensburgowie ekipa Celje Pivovarnej Lasko. Słoweńcy pierwszy mecz wygrali 26:25 i byli skazywani na pożarcie w Campusshalle, lecz ekipa Branko Tamse pokazała charakter i z wiceliderem Bundesligi uległa po wyrównanej walce. - Wielokrotnie mówiłem, że Celje jest trudnym rywalem i to się potwierdziło - wyjawił szkoleniowiec Wikingów, Ljubomir Vranjes. - Przez 115 minut byliśmy na dobrym kursie. Gdy opadliśmy z sił, Flensburg bezlitośnie to wykorzystał. Niemniej jestem bardzo zadowolony z obu spotkań. Na papierze rywal był zdecydowanym faworytem - powiedział Tamse. - Celje zdobyło nasz szacunek, to były dwa bardzo ciężkie pojedynki - podkreślił skrzydłowy Lasse Svan Hansen.

Zgodnie z oczekiwaniami bez najmniejszych problemów piętnasty, a piąty z rzędu awans do ćwierćfinału wywalczyła FC Barcelona. Duma Katalonii mając siedem bramek zaliczki z pierwszego spotkania, w rewanżu dobiła mistrza Danii, AaB Aalborg Handbold triumfując aż 31:20. Finalistów Champions League sprzed roku w obecnej edycji zdołały zatrzymać jedynie ekipy ze stolicy Macedonii - Vardar (29:29) i Metalurg Skopje (31:29).
[nextpage]Do czołowej ósemki najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek Starego Kontynentu przepustkę wywalczyli także szczypiorniści Paris Saint-Germain. Mistrzowie Francji pokonali RK Gorenje Velenje aż 34:25, lecz wynik jest mocno mylący, gdyż Osy dopiero w ostatnich dwudziestu minutach pogrzebali swe szanse na grę w 1/4 finału. Różnicę zrobili hiszpański bramkarz PSG, Jose Manuel Sierra, legitymujący się w całym spotkaniu aż 45-procentową skutecznością oraz obrotowy Robert Gunnarsson, który raz za razem dawał się we znaki defensorom Gorenje.
- Czwartkowa porażka z Dunkierką w lidze wiele nam wyrządziła, ale musieliśmy szybko się podnieść. Potrzebowaliśmy powiewu świeżego powietrza -

wyjawił Philippe Gardent, trener najbogatszej drużyny Europy. - Byliśmy faworytem, ale bardzo trudno grało się przeciwko Słoweńcom, sprawili nam sporo problemów - dodał Daniel Narcisse. Mecz do jednej bramki miał miejsce w Kilonii, gdzie Zebry rozprawiły się różnicą aż dwunastu bramek z Motorem Zaporoże 40:28.

30 marca 2014 roku - to szczególny i wielki dzień dla macedońskiej piłki ręcznej, która po raz pierwszy w historii ma aż dwóch przedstawicieli w 1/4 Champions League! Po raz drugi z rzędu w tym gronie znalazł się Metalurg Skopje. - Walczyliśmy o każdy piłkę, każdy centymetr parkietu, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy dobrzy, bo media nami gardziły, więc powiedziałem swoim graczom, że powinniśmy wygrać także na wyjeździe - przyznał Lino Cervar. Metalurg w świetnym stylu po raz drugi ograł KIF Kolding, a Skandynawom po nocach śnić się będzie Renato Vugrinec, który w dwumeczu rzucił Duńczykom... 23 bramki! - Możemy być z siebie dumni, bo zagraliśmy kolejny mecz na wysokim poziomie i drugi rok z rzędu jesteśmy częścią ośmiu najlepszych drużyn w Europie - dodał na łamach ekipa.mk Vancho Dimovski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jeszcze większego wyczynu dokonał odwieczny rywal Metalurga, Vardar. Mistrzom Macedonii po remisie 28:28 w Skopje nie dawano zbytnio większych szans tym bardziej, że do rewanżu przystępowali bez Timura Dibirova. Ekipa z Bałkanów w Hamburgu przejęła jednak stery nad meczem od pierwszych sekund,  imponując grą w defensywie, której nie byli w stanie sforsować obrońcy tytułu LM. Choć w końcówce HSV rzuciło się do szaleńczego pościgu, decydujący cios zadał w ostatniej minucie Alex Dujszebajew. Warto podkreślić, że odkąd wprowadzono formułę Final Four (2009/10) obrońca trofeum Ligi Mistrzów nie odpadał tak szybko. [i]

- Daliśmy z siebie wszystko, robiliśmy co mogliśmy, walczyliśmy do końcowej syreny, ale to Vardar jest w ćwierćfinale, nie HSV - [/i]

powiedział w rozmowie z ehfcl.com Domagoj Duvnjak. - Szacunek dla Vardaru, zasłużyli na niego! Życie toczy się dalej, ale niestety my już nie będziemy częścią Ligi Mistrzów. Szkoda, bo jednym z naszych głównych celów była gra w FF W Kolonii - dodał najlepszy szczypiornista świata 2013 roku. - Boli fakt, że zostaliśmy wyeliminowani, ale Vardar był wyraźnie lepszy. Zasłużyli by grać dalej, my popełniliśmy zbyt wiele błędów - stwierdził Martin Schwalb.

- To najwspanialszy dzień w mojej karierze - nie krył radości na łamach ehfcl.com Igor Karacić, rozgrywający Vardaru. - Rewelacyjny wynik, którego nigdy byśmy się
nie spodziewali - wtórował mu Alex Dujszebajew. - Można powiedzieć, że mieliśmy szczęście, ale tylko odważni na nie zasługują - Vladimir Petrić.

W ćwierćfinale LM nie zobaczymy również mistrzów Polski. Zmorą Vive Targów Kielce był duński bramkarz Niklas Landin, który przy wydatnej pomocy kieleckich szczypiornistów cały mecz zakończył z aż 17 skutecznymi interwencjami! Brzemienna w skutkach okazała się druga połowa - obrona Lwów stanowiła mur nie do przebicia i w 40. minucie na tablicy było już 21:16 dla ekipy z Mannheim. Nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji wielokrotnie podtrzymywał Sławomir Szmal, lecz decydujące momenty lepiej rozegrał niemiecki zespół i kielczanie musieli przełknąć gorzką pigułkę. - Vive długo nie pozwalało nam na zbudowanie większej przewagi. Myślę, że o naszej wygranej zadecydowała doskonała dyspozycja naszego bramkarza oraz obrony - podsumował trener RNL, Gudmundur Gudmundsson.

[nextpage]Liczby i ciekawostki rewanżowych meczów 1/8 Ligi Mistrzów

Najwyższe zwycięstwo
THW Kiel - Motor Zaporoże 40:28 - 12 bramek

Najniższe zwycięstwo

HSV Hamburg - Vardar Skopje 29:30 - 1 bramka

Spotkanie z największą liczbą bramek

THW Kiel - Motor Zaporoże - 68 bramek

Spotkanie z najmniejszą liczbą bramek

KIF Kolding - Metalur Skopje

Łączna liczba bramek we wszystkich meczach

bez meczu RNL - Vive (gospodarze: 221, goście: 186)

Najskuteczniejszy zawodnik:

Renato Vugrinec (Metalurg Skopje) - 10 bramek

Liczba spotkańZwycięstw gospodarzyRemisyZwycięstw gości
8 7 0 1
Łączna liczba spotkańZwycięstw gospodarzyRemisyZwycięstw gości
136 78 12 46


Komplet wyników rewanżowych meczów 1/8 Ligi Mistrzów:

MKB Veszprém - Orlen Wisła Płock 31:26
SG Flensburg-Handewitt - Celje Pivovarna Lasko 30:27
FC Barcelona - AaB Aalborg Handbold 31:20
KIF Kolding - Metalurg Skopje 26:30
Paris Saint-Germain - RK Gorenje Velenje 34:25
THW Kiel - HC Motor Zaporoże 40:28
HSV Hamburg - Vardar Skopje 29:30
Rhein-Neckar Löwen - Vive Targi Kielce 27:23

Komentarze (0)