Polki wygrywają z Portugalią 29:21 w meczu eliminacji do mistrzostw Europy. Było to drugie zwycięstwo biało-czerwonych w rywalizacji z Portugalkami, które są jeszcze bez punktu w tabeli. - Umówmy się, że nie był to jakiś dobry przeciwnik. Ciężkie mecze czekają nas z Czarnogórą i Czeszkami - przyznała Monika Stachowska.
Kim Rasmussen po meczu mówił, że nie jest zadowolony z gry Polek. - Absolutnie zgadzam się z trenerem, ponieważ powinnyśmy ten mecz wygrać 15 bramkami. Można powiedzieć, że przez cały mecz miałyśmy problem ze skutecznością i stąd taki wynik, a nie inny. Natomiast dwa punkty cieszą i tej wersji się trzymajmy - komentowała reprezentantka Polski.
Z czego mogły wynikać problemy ze skutecznością? - Może ze zmęczenia, dlatego, że każda z nas jest przed najważniejszą fazą ligi. Natomiast Portugalki nie grają w jakichś silnych ligach. Jednak nie tłumaczy to faktu, że zrobiłyśmy za dużo błędów. Nie powinnyśmy sobie na takie błędy pozwalać - stwierdziła Stachowska.
Polkom do końca eliminacji pozostają mecz z Czarnogórą u siebie i wyjazd do Czech. Te dwa spotkania zadecydują o tym czy biało-czerwone wywalczą awans na mistrzostwa Europy. - Czarnogóra jest to zespół topowy. Kinga Byzdra gra w Podgoricy, a Podgorica to połowa reprezentacji Czarnogóry. Natomiast z Czeszkami mamy trzy bramki do odrobienia i to będą naprawdę ciężkie mecze - oceniła polska obrotowa.
- Nie wolno się bać, bo kto się boi na dzień dobry jest przegranym. Natomiast na pewno będzie nas to kosztować mnóstwo wysiłku i takie błędy, jakie popełnialiśmy w meczu z Portugalkami, w meczach z Czarnogórą i Czeszkami mogą się zemścić - zakończyła Monika Stachowska.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]