Polacy przeciwko Sbornej rozegrali jeden z lepszych meczów za kadencji niemieckiego szkoleniowca. Obie drużyny do sobotniego starcia przystąpiły wprawdzie w mocno osłabionych składach, wysoka wygrana nad wymagającym rywalem jednak cieszy zwłaszcza, że do sukcesu znacząco przyczynili się zawodnicy odgrywający dotychczas w biało-czerwonych barwach drugoplanowe role.
- Widzieliśmy, że spotkanie z Rosjanami będzie dla nas najważniejszym wyzwaniem tego turnieju - nie kryje Biegler. - To był dokładnie taki mecz, jakiego oczekiwaliśmy. Nasi rywale swoją szybką grą sprawili, ze musieliśmy wygrać to starcie błyskawicznymi powrotami do obrony. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wynik nie rozstrzygnął się zbyt wcześnie, a walka na parkiecie trwała do ostatnich minut - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.
Z występu swoich podopiecznych w pierwszej części spotkania z Rosjanami Niemiec nie był do końca zadowolony. - Było kilka braków, jeśli chodzi o agresję w obronie. Chcieliśmy przerywać akcje rywali i wybijać ich z rytmu, a to nam przed przerwą niezbyt często wychodziło. Dopiero w drugiej połowie się w tym elemencie poprawiliśmy - mówi Biegler.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Po końcowym gwizdku selekcjoner był względnie zadowolony. - Było w naszej grze wiele dobrych rzeczy, które zazwyczaj trenera cieszą, ale pojawiły się też elementy zmuszające nas do dalszej pracy - podsumowuje. - Chciałbym podziękować trenerowi naszych rywali za to, że dzięki jego drużynie mieliśmy okazję widzieć dobry i emocjonujący mecz, a mój zespół został zmuszony do walki przez pełne sześćdziesiąt minut.