Zagłębie Lubin o krok od sukcesu

Dwa małe kroki dzielą szczypiornistów Zagłębia Lubin od utrzymania w PGNiG Superlidze. Podopieczni Jerzego Szafrańca dziewiąte miejsce mają na wyciągnięcie ręki.

Rundę wiosenną ligowych rozgrywek lubinianie rozpoczęli fatalnie. Cieniem na postawie zespołu położyła się kontuzja dotychczasowego lidera, Dawida Przysieka. Z ośmiu pierwszych w tym roku starć o stawkę Miedziowi wygrali tylko jedno, wykorzystując potężne problemy kadrowe Gaz-System Pogoni Szczecin. Zagłębie z tygodnia na tydzień osuwało się w tabeli, a sytuację zespołu ustabilizowało dopiero kończące rundę zasadniczą zwycięstwo nad Chrobrym Głogów.

Pokonanie rywala zza miedzy nie dało wprawdzie ekipie Szafrańca udziału w fazie play-off, pozwoliło ono jednak ze względnym spokojem przystępować do rywalizacji o zachowanie ligowego bytu. Na sześć kolejek przed końcem sezonu lubinianie mieli na swoim koncie cztery oczka przewagi nad dziesiątym miejscem w tabeli i perspektywę dwóch kolejnych starć na własnym parkiecie.

Zagłębie wykorzystało już pierwszą z poważnych szans na punktową zdobycz. Jakby tego było mało, swój mecz przegrała PE Gwardia Opole, dzięki czemu przewaga lubinian nad miejscem barażowym urosła do sześciu oczek. - Patrząc na walkę w fazie play-out wygrana KPR-u Legionowo to dla nas dobry wynik. Beniaminek potwierdza swoje zapowiedzi, zgodnie z którymi nie będzie w tej rywalizacji chłopcem do bicia - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Szafraniec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Teraz Miedziowi zagrają na własnym parkiecie z opolanami. Jeśli sięgną po zwycięstwo, zespół Tadeusza Jednoroga na pewno ich już w tabeli nie zdystansuje. Do sukcesu lubinianie potrzebować będą ledwie punktu. - Nie możemy nikogo lekceważyć - przestrzega jednak trenera Zagłębia. - Nawet KPR, wygrywając wszystkie spotkania, matematycznie może się utrzymać, a w najgorszym razie zapewnić sobie udział w meczach barażowych. Musimy walczyć o każdy punkt - dodaje. Po starciu z PE Gwardią jego zespół czeka wyprawa do Legionowa.

Źródło artykułu: