Chrobry Głogów wraca na właściwe tory?

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, fani Chrobrego Głogów wreszcie mają jednak drobne powody do optymizmu. - Można powiedzieć, że coś w naszej grze drgnęło - mówi trener, Krzysztof Przybylski.

Zespół z Dolnego Śląska w ubiegłym tygodniu odpadł z walki o mistrzostwo Polski. Głogowianie w ćwierćfinale krajowego czempionatu ulegli Górnikowi Zabrze, o ile jednak pierwsze starcie obu ekip było widowiskiem jednostronnym, to w rewanżu na brak emocji kibice w żadnym wypadku narzekać nie mogli.
 
- Moi zawodnicy potrafili się zmobilizować. Pochwały za to spotkanie należą się zwłaszcza formacji defensywnej, choć w ataku też graliśmy długo, mądrze i do pewnej piłki, skutecznie wypracowując sobie dobre pozycje rzutowe - nie kryje Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Zespół z Głogowa rundę wiosenną rozgrywek PGNiG Superligi rozpoczął znakomicie. Ekipa z Dolnego Śląska z pierwszych siedmiu meczów o stawkę wygrała sześć, później zespół dopadła jednak zadyszka. Siedem następnych spotkań Chrobry okrasił ledwie jedną wygraną, przed rewanżowym starcie z Górnikiem zbyt wielu powodów do optymizmu więc nie było. Gracze Przybylskiego wzięli się jednak w garść.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Coś w naszej grze drgnęło. Do sukcesu zabrakło nam odrobiny zimnej krwi w końcówce. To spotkanie równie dobrze mogło zakończyć się naszym zwycięstwem. Szkoda, bo mogliśmy w niedzielę jechać to Zabrza i tam powalczyć o dobry wynik - mówi Przybylski. Teraz jego zespół czeka walka o piąte miejsce. Już w sobotę głogowianie zagrają na wyjeździe z PGE Stalą Mielec.

Źródło artykułu: