Madziarzy nie mogą mieć dobrych wspomnieć z zeszłorocznej rywalizacji z Zebrami. Co prawda jeszcze w fazie grupowej zespół Antonio Carlosa Ortegi wygrał jedno ze spotkań (31:30, w rewanżu porażka 21:32 na wyjeździe), to już w decydującej batalii o turniej Final Four dwukrotnie górą byli Niemcy. W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu THW wygrało we własnych progach 32:31, a następnie, po dość dużych kontrowersjach, zwyciężyło w Veszprem Arenie 29:28.
W obecnych rozgrywkach mistrzowie Węgier nie mieli już tyle pecha co we wcześniejszych latach i po raz pierwszy w historii zdołali wywalczyć awans do najlepszej czwórki rozgrywek. - To wspaniałe uczucie być tutaj. Przed wielu laty graliśmy w finale Ligi Mistrzów, ale po raz pierwszy wystąpimy w turnieju Final Four. To niesamowite - mówił po wtorkowej ceremonii losowania jeden z działaczy Veszprém, Csaba Hajnal.
Mimo że Madziarzy pod koniec maja zadebiutują w kolońskiej Lanxess Arenie, to w swoich szeregach mają graczy, którzy w przeszłości zaliczyli już udział w turnieju Final Four. Mowa o grającym w przeszłości w Barcelonie Laszlo Nagy'u, byłych graczach BM Atletico Chemie Rodriguezie i Cristianie Ugalde oraz broniącym w przeszłości barw Kiel Momirze Iliciu. Hajnal bardzo liczy na ich dobrą grę w Kolonii.
- To nasi najważniejsi zawodnicy. Niezwykle cenne będzie to, że oni w przeszłości grali już w Final Four. W składzie mamy wielu zawodników, którzy będą debiutować w Kolonii, więc liczę, że ci doświadczeni im pomogą - dodał.
Madziarzy wierzą, że rozgrywany na przełomie maja i czerwca turniej będzie dla nich szczęśliwy. Hajnal zdaje sobie jednak sprawę, że nieznacznie uprzywilejowane będą niemieckie kluby, które zagrają we własnym kraju. Ograć Kiel nie będzie więc wcale łatwo. - Kiel jest zawsze groźne. Mają wspaniały zespół i na dobrą sprawę będą grali w domu. Na trybunach będą głównie kibice z Niemiec, jestem przekonany że będą wspierali obie niemieckie drużyny w półfinałach - zakończył.