Paweł Paczkowski powoli wraca do zdrowia

Coraz bliższy powrotu do pełni zdrowia jest Paweł Paczkowski. Rozgrywający Orlen Wisły Płock przechodzi żmudny proces rehabilitacji po operacji rekonstrukcji więzadeł kolana.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Sezon 2013/14 jest dla 20-letniego rozgrywającego bez wątpienia najgorszym w dotychczasowej karierze. Ligowe zmagania Paczkowski rozpoczął z kilkutygodniowym opóźnieniem, dochodząc do siebie po kontuzji łokcia prawej ręki. Po niespełna dwóch tygodniach gry na pełnych obrotach "Paczas" doznał kolejnego poważnego urazu - w meczu ligowym z Vive Targami Kielce zerwał więzadła krzyżowe prawego kolana.
Rozgrywający Nafciarzy jest wyłączony z gry już od ponad pół roku, od czasu zabiegu kolana minęło jednak dopiero niewiele ponad cztery miesiące. Paczkowski wchodzi już w trening z zespołem, cały czas jednak bierze udział z zajęciach rehabilitacyjnych. - Paweł już bardzo dobrze biega i świetnie porusza się, ale jeszcze niestety minimum półtora miesiąca będzie poza treningami na pełnych obrotach - mówi Mariusz Jaroszewski.Fizjoterapeuta Nafciarzy przyznaje, że po młodym rozgrywającym nie widać, by miał za sobą tak długą przerwę w grze i treningach. - Paweł to tytan pracy, niesamowicie o siebie dba i stara się jak najszybciej wrócić. Mimo że nie trenował tak długo, to nie stracił na masie mięśniowej, cały czas starał się robić ćwiczenia w tym zakresie. Wraz z zespołem uczestniczy w treningach biegowych i siłowych, ale nie bierze jeszcze udziału w gierkach - dodaje Jaroszewski.
Paczkowski kontuzji kolana doznał w ligowym meczu z Vive Targami Kielce Paczkowski kontuzji kolana doznał w ligowym meczu z Vive Targami Kielce
Mimo sporych postępów w procesie rehabilitacji, szanse na powrót Paczkowskiego do gry w tym sezonie są znikome. Ligowe rozgrywki zakończą się wraz z końcem maja, 20-latek potrzebuje zaś jeszcze co najmniej półtora miesiąca na dojście do pełnej sprawności ruchowej.

- Pawła czeka teraz taki ostatni szlif. Chodzi o to, by poradził sobie w przypadku ekstremalnych sytuacji, kiedy przykładowo jest pchnięty w wyskoku i musi spaść na jedną nogę i utrzymać na niej ciężar całego ciała. Musi nabrać trochę większej pewności w takich sytuacjach. Teraz próbuje już jakiś akcji jeden na jeden, oddaje rzuty, ale nie jest to jeszcze na sto procent - kończy Jaroszewski.

Pytaniem pozostaje czy Paczkowski w barwach płockiego klubu zdoła rozegrać jeszcze choć jedno spotkanie, bowiem z końcem sezonu kończy mu się w Wiśle kontrakt. "Paczas" początkowo łączony był z przenosinami do Vive Targów Kielce, jednak wydaje się, że temat tego transferu upadł. Obecnie jego nazwisko kojarzy się z beniaminkiem PGNiG Superligi, Wybrzeżem Gdańsk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×