Szczypiorniści Orlenu Wisły Płock jako pierwsi zapewni sobie awans do finału. Trzecie półfinałowe spotkanie z Górnikiem Zabrze rozegrali już w czwartek. Nafciarze mieli kilka dni więcej na przygotowanie się do najważniejszych meczów sezonu.
- Jesteśmy tam gdzie chcieliśmy być, gdzie marzyliśmy, wykonaliśmy to, co było w tym momencie dla nas celem, czyli walka o mistrzostwo Polski. Jesteśmy w ścisłym finale. Myślami byliśmy do tej pory przy półfinałowym pojedynkiem z Górnikiem, od soboty zaczynamy przygotowania do spotkań finałowych w Kielcach. Mamy sporo czasu, dobrze się złożyło, że z Górnikiem graliśmy już w czwartek, zawsze to kilka dni więcej na analizę przeciwnika, na przygotowanie się fizyczne i mentalne do tej rangi spotkań - powiedział Mariusz Jurkiewicz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
W tym sezonie szczypiorniści Vive Targów Kielce i Orlen Wisły Płock zmierzyli się ze sobą już pięciokrotnie. Przed finałowymi spotkaniami nie sposób szukać analogii do poprzednich pojedynków. Ostatni mecz tych drużyn rozegrany został 13 kwietnia w Warszawie, jego stawką był Puchar Polski. Szczypiorniści z Kielc i Płocka stoczyli niezwykle zacięty pojedynek. Czy świadkami równie wielkich emocji będziemy podczas finałów PGNiG Superligi?
- Nie wracałbym w ogóle do Pucharu Polski, gdyż to jest mecz, który toczy się w zupełnie innej atmosferze, zupełnie innej scenerii. To należy zostawić na boku, ponieważ to jest już historia. Faktycznie rozegraliśmy tam dobre spotkanie, natomiast finały to jest coś zupełnie innego, tamte spotkanie rozgrywane były na neutralnym terenie, teraz przed nami dwa pierwsze pojedynki w Kielcach. To jest trochę taki system Final Four, gra się dwa mecze w przeciągu 24 godzin. Musimy być na to przygotowani zarówno mentalnie, jak i fizycznie, gdyż to są spotkania, które wymagają od nas wielkiego wysiłku - ocenił rozgrywający Nafciarzy.
Faworytem do sięgnięcia po złoty medal są Vive Targi Kielce. Można pokusić się o stwierdzenie, że kielczanie muszą zdobyć tytuł mistrza Polski, płocczanie mogą. Czy zdetronizowanie Vive Targów byłoby pozytywnym impulsem dla budowy mocnego zespołu w Płocku, dokonania dodatkowych wzmocnień? - Na pewno by nie zaszkodziło, tego jestem pewien. Natomiast to jest pytanie do zarządu, ewentualnie do władz sponsorów. My skupiamy się na sporcie, staramy się nie myśleć o innych rzeczach. Zarząd wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi - zakończył lider Orlen Wisły Płock.