Antoni Łangowski: Zaprezentowaliśmy antypiłkę ręczną
U siebie wygrali różnicą sześciu oczek, na wyjeździe przegrali dziewięcioma bramkami. - Trzeba sobie powiedzieć, że w pierwszej połowie, w ataku, zaprezentowaliśmy antypiłkę ręczną - ocenił Łangowski.
Nie tak miała wyglądać rewanżowa potyczka MMTS-u Kwidzyn z Gaz-System Pogonią Szczecin, którego stawką była gra o lokatę numer pięć. Bardzo krytycznie postawę swojego zespołu ocenił Antoni Łangowski. - Trzeba sobie powiedzieć, że w pierwszej połowie, w ataku, zaprezentowaliśmy antypiłkę ręczną. Tak nie można grać. Popełnialiśmy proste błędy. Każdy jakoś sam chciał zdobyć bramki, a Pogoń bardzo dobrze stanęła w obronie i wykorzystywała wszystko, co się dało.
Mniej negatywnie ocenił natomiast grę kolegów w defensywie. - U nas w obronie tak tragicznie nie było, bo 13 bramek straconych do przerwy, to jeszcze nie jest tak źle. Atak to była już tragedia. W drugiej połowie mieliśmy jeszcze jakiś przebłysk, gdzieś tam mogliśmy ten wynik podgonić. Wiadomo, mieliśmy przewagę 6 goli, ale Pogoń w odpowiednim momencie dalej zaczęła zdobywać te bramki i przeszła dalej zasłużenie - dodał.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Przejezdnych ostatecznie pogrążył ten, po którym sami zainteresowani się tego nie spodziewali, czyli Paweł Matkowski. - Muszę powiedzieć, że znam tego bramkarza m.in. z kadry. Tam też bardzo dobrze sobie radził. Z drugiej jednak strony liczyliśmy, że sobie z nim poradzimy, aczkolwiek to on zaskoczył nas zamurowując totalnie bramkę. Tak naprawdę to my oddawaliśmy złe rzuty, w dolne rejony bramki. Nie takie było założenie, patrząc przynajmniej na jego warunki fizyczne - podsumował 24-latek.