Zagłębie nie składa broni po dwóch porażkach. "Dalej walczymy o złoto"

Dwie porażki zanotowały w pierwszych meczach finału PGNiG Superligi szczypiornistki KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Podopieczne Bożeny Karkut postawione są pod ścianą, nadziei jednak nie tracą.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Miedziowe rywalizację o złote medale mistrzostw kraju rozpoczęły źle, dwie porażki poniesione w Lublinie stawiają je w niezwykle trudnym położeniu przed sobotnim spotkaniem we własnej hali. Humory lubinianek po spotkaniach na Lubelszczyźnie wcale nie musiały być jednak takie minorowe.
Podopieczne Bożeny Karkut oba zeszłotygodniowe spotkania rozpoczynały bardzo korzystnie, w sobotę schodząc na przerwę przy prowadzeniu 13:10, dzień później wygrywając po pierwszej połowie 16:14. Zdecydowanie gorzej gra Miedziowych wyglądała jednak w drugiej części meczu, które przegrywały kolejno 8:16 i 5:11.

- Osobiście nie pamiętam tak słabej skuteczności w całej połowie meczu - mówiła po drugiej połowie niedzielnego meczu trener Karkut, a Anna Pałgan dodawała: - Znamy się z drużyną z Lublina bardzo dobrze, wiemy co grają, niestety dałyśmy się zaskoczyć zagrywkami rywalek.

Lubinianki nie tracą jednak nadziei na odwrócenie losów finałowej rywalizacji, mimo że w sobotę nie mają już miejsca na potknięcie. - Wynik po dwóch meczach jest korzystny dla Lublina. My jednak nie składamy broni i dalej walczymy o złoto. W meczach na własnym parkiecie musimy zagrać całe sześćdziesiąt minut, tak jak trzydzieści minut w meczach w Lublinie - stwierdziła w rozmowie z oficjalną stroną klubu Pałgan. Początek sobotniego meczu już o godz. 15:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×