Czołowy duet arbitrów z Litwy posędziuje w Strumicy
Uważani za najlepszych sędziów na Litwie Laurynas Mykolaitis i Gytis Sniurevicius zostali wyznaczeni przez EHF na głównych rozjemców rewanżowego meczu Zomimaka Strumica z Górnikiem Zabrze.
Szczypiorniści Górnika Zabrze w środę udali się na rewanżowy pojedynek 1. rundy Pucharu EHF z macedońskim Zomimakiem Strumica. Śląska ekipa na Bałkany wyruszyła nowoczesnym autokarem, z którego swego czasu korzystali piłkarze niemieckiego Werderu Brema.
Autokar ten charakteryzuje się tym, że pomiędzy siedzeniami znajduje się większa przestrzeń, umożliwiająca pasażerom swobodne ułożenie ciała, minimalizując ryzyko niepotrzebnych mikrourazów i zwiększając komfort długiej podróży.
Do przejechania Trójkolorowi mają bowiem ponad 1400 km. W podróż nie mogli udać się samolotem, gdyż w Strumicy i jej okolicach - leżącej nieopodal granicy z Bułgarią - nie znajduje się lotnisko.- Dla nas to nie problem, przejmować powinien się sędzia. W końcu są na hali kamery, więc poprosimy EHF o analizę materiału wideo. Jest tam człowiek z Macedonii, który pełni stanowisko szefa sędziów. Już mówiłem wcześniej - my zapłaciliśmy za poprzedni rok. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli właśnie takiego sędziego, przygotowaliśmy się na to - mówił Gosev.
W klubie z Wolności obawiano się, że federacja może na rewanżową batalię wysłać arbitrów z kraju bałkańskiego, którzy mogliby wspierać drużynę gospodarzy. Tak się jednak nie stało. EHF na mecz relegowało bowiem arbitrów... z Litwy. Laurynas Mykolaitis i Gytis Sniurevicius uchodzą za czołowy, a w opinii wielu najlepszy duet sędziowski tego kraju. Obserwatorem będzie z kolei Darko Repensek z Rosji.
- Musimy mieć świadomość, że cuda mogą dziać się nie tylko na boisku, ale także przed meczem i po końcowym gwizdku. Trzeba być gotowym na wszystko i nie myśleć o tym, co się dzieje dookoła, tylko robić swoje na parkiecie - oceniał Michał Kubisztal, kapitan zabrzańskiej drużyny.