Czołowy duet arbitrów z Litwy posędziuje w Strumicy

Uważani za najlepszych sędziów na Litwie Laurynas Mykolaitis i Gytis Sniurevicius zostali wyznaczeni przez EHF na głównych rozjemców rewanżowego meczu Zomimaka Strumica z Górnikiem Zabrze.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Szczypiorniści Górnika Zabrze w środę udali się na rewanżowy pojedynek 1. rundy Pucharu EHF z macedońskim Zomimakiem Strumica. Śląska ekipa na Bałkany wyruszyła nowoczesnym autokarem, z którego swego czasu korzystali piłkarze niemieckiego Werderu Brema.

Autokar ten charakteryzuje się tym, że pomiędzy siedzeniami znajduje się większa przestrzeń, umożliwiająca pasażerom swobodne ułożenie ciała, minimalizując ryzyko niepotrzebnych mikrourazów i zwiększając komfort długiej podróży.

Do przejechania Trójkolorowi mają bowiem ponad 1400 km. W podróż nie mogli udać się samolotem, gdyż w Strumicy i jej okolicach - leżącej nieopodal granicy z Bułgarią - nie znajduje się lotnisko.
Na mecz z Zomimakiem górniczy zespół jechał jak na wojnę. Miało to związek z dwuznacznymi komentarzami prezesa macedońskiego klubu Slave Gosev po pierwszym meczu obu drużyn w Zabrzu. Właściciel Zomimaka zapowiadał wówczas, że poczyni starania, by EHF wyciągnęła konsekwencje względem dwójki sędziowskiej z Węgier oraz obserwatora z Czech i na rewanżową batalię oddelegowała odpowiedni duet sędziowski. Kontrowersje zdaniem gości z Macedonii były aż tak duże, że trener ekipy ze Strumicy Marjan Adonov po meczu rzucił się z pięściami do arbitrów. Przed konfrontacją powstrzymali go jednak koledzy ze sztabu szkoleniowego.

- Dla nas to nie problem, przejmować powinien się sędzia. W końcu są na hali kamery, więc poprosimy EHF o analizę materiału wideo. Jest tam człowiek z Macedonii, który pełni stanowisko szefa sędziów. Już mówiłem wcześniej - my zapłaciliśmy za poprzedni rok. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli właśnie takiego sędziego, przygotowaliśmy się na to - mówił Gosev.

W klubie z Wolności obawiano się, że federacja może na rewanżową batalię wysłać arbitrów z kraju bałkańskiego, którzy mogliby wspierać drużynę gospodarzy. Tak się jednak nie stało. EHF na mecz relegowało bowiem arbitrów... z Litwy. Laurynas Mykolaitis i Gytis Sniurevicius uchodzą za czołowy, a w opinii wielu najlepszy duet sędziowski tego kraju. Obserwatorem będzie z kolei Darko Repensek z Rosji.

- Musimy mieć świadomość, że cuda mogą dziać się nie tylko na boisku, ale także przed meczem i po końcowym gwizdku. Trzeba być gotowym na wszystko i nie myśleć o tym, co się dzieje dookoła, tylko robić swoje na parkiecie - oceniał Michał Kubisztal, kapitan zabrzańskiej drużyny.

Michał Kubisztal: W Strumicy mogą dziać się cuda

Czy Litwini będą obiektywnie rozstrzygać rewanż w Strumicy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×