Hubert Kaczmarek na decyzję gry w Chrobrym potrzebował... dwóch minut

W wyniku kontuzji dwóch prawoskrzydłowych Chrobrego klub z Dolnego Śląska w trybie natychmiastowym potrzebował wsparcia na tej pozycji. Do zespołu z Głogowa trafił z Wolsztyniaka Hubert Kaczmarek.

Pechowo rozpoczął się dla Chrobrego nowy sezon, gdyż już na jego starcie głogowianie zostali bez zawodnika występującego na prawym skrzydle. Najpierw na jednym z treningów Wiktor Kubała nabawił się urazu kolana, który wyklucza go z gry na około czterech tygodni. Natomiast w inaugurującym rozgrywki spotkaniu z Zagłębiem zespół Krzysztofa Przybylskiego stracił swojego wiodącego gracza Jakuba Łucaka. Reprezentant Polski zerwał więzadła przednie w prawym kolanie i czeka go wielomiesięczny rozbrat ze szczypiorniakiem.
[ad=rectangle]
Do dolnośląskiej drużyny w trybie nastychmiastowym na zasadzie wypożyczenia trafił z pierwszoligowej drużyny Wolsztyniaka Hubert Kaczmarek. - Mieliśmy kilka opcji jednak zdecydowaliśmy się na tego gracza ze względu na to, że był dostępny na już oraz w że pierwszej lidze w miarę się sprawdzał i zdobywał dużo bramek. Zobaczymy jak to się przełoży na grę w Superlidze - tłumaczy szkoleniowiec głogowian.

Na pytanie ile potrzebował czasu na podjęcie decyzji o przeprowadzce do Głogowa skrzydłowy odpowiada - Szczerze? 2 minuty. Nowy nabytek Chrobrego był wyróżniającą się postacią na parkietach pierwszoligowych, na których w minionym sezonie zdobył 159 bramek. - To duża zasługa kolegów, którzy do mnie grali i trenerów, którzy na mnie stawiali. Jest różnica poziomowa między Superligą a pierwszą ligą, którą mam nadzieję pokonać. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc kolegom z Chrobrego - zapewnia.

W niedzielnym meczu drugiej kolejki PGNiG Superligi w Szczecinie, w którym to Chrobry przegrał z tamtejszą Gaz-System Pogonią Szczecin Hubert Kaczmarek zadebiutował w szeregach nowej drużyny i trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.

Komentarze (0)